Wczoraj (6 września) odbyło się niejawne posiedzenie w tej sprawie. Sędzia Dorota Janek po zapoznaniu się z materiałem dowodowym przez kilkanaście minut mówiła o brakach w akcie oskarżenia.
- W praktyce to oznacza, że to, co zaoferowali oskarżyciele, nie nadaje się do rozstrzygnięcia. Sąd nie wyznaczył nawet rozprawy, tylko posiedzenie. Co ciekawe wniosek o zwrot akt złożyła sama prokuratura, po tym jak w wywodach prawnych wykazałem bezpodstawność tych oskarżeń - mówi adwokat Andrzej Krzyk, pełnomocnik Leszka Langera. Byłego szefa miejskich struktur PiS zabrakło w sądzie (nie miał takiego obowiązku). Była za to pokrzywdzona Emila Brown, która ponad półtora roku temu zaalarmowała policje i prokuraturę, że w internecie funkcjonuje strona: www.emiliabrown.pl i zamieszczane są na niej nieprawdziwe i dyskredytujące ją informacje. W rozmowie z „Gazetą Krakowską” Brown nie kryje rozczarowania z pracy Prokuratury Rejonowej w Nowym Targu. Jej zdaniem śledczy zaniedbali wiele elementów dowodowych, łącznie z zabezpieczeniem obrazu strony czy podaniem okresu jej funkcjonowania.
Decyzja sądu jest nieprawomocna.