Nowy Sącz. Artur Czernecki odpowiada na zarzuty ratusza i domaga się przeprosin

FLESZ - Afera hejterska w Ministerstwie Sprawiedliwości

Artur Czernecki przekonuje, że padł ofiarą internetowego hejtu, który dotknął nie tylko jego samego, ale również jego rodzinę.

- Niektórzy radni twierdzili, że grozi mi kara trzech lat pozbawienia wolności za niezwołanie sesji rady miasta - mówi i podkreśla, że takie stwierdzenia godzą w jego dobre imię i są nieprawdziwe.

- Nie każdy sądeczanin dysponuje wiedzą prawniczą i wie, że nikogo nie można wsadzić do więzienia za odmowę zwołania sesji nadzwyczajnej. Dlatego domagam się przeprosin dla siebie i swojej rodziny - dodaje.

Wiceprzewodniczący wyjaśnia również dlaczego nie zdecydował się na zwołanie nadzwyczajnej sesji rady miasta.

- Wniosek o zwołanie sesji wpłynął do biura rady miasta w dniu 30 września. Prezydent zwołał sesję na 1 października. Nic nie stało na przeszkodzie, aby poprosił o zmianę porządku obrad o projekty uchwał przedłożone dzień wcześniej, ale tego nie zrobił - mówi.

Czernecki przekonuje, że radni otrzymali projekt uchwały dotyczący wprowadzenia programu Karty Nowosądeczanina i będą się mogli z nim dokładnie zapoznać oraz przedyskutować jego różne aspekty na komisjach merytorycznych.

- Dodam, że radni wielokrotnie prosili o czas na zapoznanie się z projektami uchwał tak, aby mogli rozważyć różne racje i argumenty- mówi.

Ponadto wiceprzewodniczący zaznacza, że nie można zwoływać sesji nadzwyczajnej, jeśli nie ma ku temu wystarczających powodów.

Władze miasta są właśnie w trakcie prac nad Kartą Nowosądeczanina. Gwarantuje ona osobom płacącym podatki w Nowym Sączu darmową komunikację miejską i parkingi. Wyposażone w czipy karty miejskie w przyszłości mogą służyć jako karty rabatowe czy darmowe wejściówki na basen. Aby udało się zdążyć przed nowym rokiem z ich przygotowaniem, prezydent zwrócił się do Rady Miasta o zwołanie sesji nadzwyczajnej, na której miałyby zostać podjęte decyzje w sprawie przetargu na produkcję kart.