- To było głupie i zuchwałe, ale nie pierwsze w Nowym Sączu działanie nacechowane antysemityzmem - mówi Barbara Maleczek, która od lat opiekuje się cmentarzem żydowskim w Nowym Sączu. - Atakowane są też mury cmentarza - dodaje.
Zszokowany barbarzyńskim aktem wandalizmu jest również Artur Franczak, dyrektor Wojewódzkiej Biblioteki Pedagogicznej w Nowym Sączu.
- To miał być wyjątkowy okres, naszą imprezą przypominaliśmy genezę i tradycję żydowskiego święta Szawuot, czyli święta nadania Tory, które dla Żydów jest tym, czym dla chrześcijan Zielone Świątki - mówi Artur Franczak. - To była okazja, by zbliżyć się z tą kulturą, ale jak widać do głów niektórych nie można trafić.
Jak mówi Franczak, już kiedy dorośli szli na piątkową, wieczorną część imprezy, ujrzeli wymalowane na frontonie obraźliwe napisy.
- Jestem przerażona antysemickimi hasłami w mieście, w którym już przecież nawet nie ma Żydów - mówi sądeczanka Janina Michalik, która uczestniczyła w imprezie. - Chciałabym, żeby autor tych "dzieł plastycznych" stanął przede mną i wyjaśnił, dlaczego to zrobił. Na pewno nie ma nic na swoje usprawiedliwienie.
Sprawcy ohydnego graffiti szuka teraz policja. - Na miejscu działała grupa dochodzeniowa, a technik kryminalistyki zabezpieczył ślady - relacjonuje sierżant sztabowy Iwona Grzebyk-Dulak, rzecznik sądeckiej policji. - Przesłuchano świadków. Zabezpieczono też nagranie monitoringu, które jest obecnie weryfikowane.
- Wiem, że kierowca jednego z autobusów MPK, stojących nieopodal synagogi, sfotografował człowieka malującego te napisy - wyjawia Artur Franczak. - Według mojego rozeznania również ten ślad teraz analizuje policja.
Joanna Bulzak była jedną z uczestniczek świątecznego spotkania w galerii Dawna Synagoga. - Uważam, że w takim przypadku sprawca nie może odpowiadać jedynie za wybryk chuligański - mówi pani Joanna. - To bardzo niebezpieczny symptom. Prokurator nie może przymykać oka i udawać, że to było tylko trochę farby rozpylonej na ścianę jakiegoś budynku.
Robert Ślusarek, dyrektor Muzeum Okręgowego w Nowym Sączu, placówki, która bezterminowo dzierżawi Dawną Synagogę od Gminy Wyznaniowej Żydowskiej w Krakowie, ujawnia, że zaczyna się renowacja frontonu budowli.
- Farba wniknęła głęboko w piaskowiec, którego płytami jest obłożona dolna część Dawnej Synagogi - mówi Ślusarek. - Potwierdziły to ekspertyzy naszej pracowni konserwacji zabytków. Rozważamy wariant remontu.
Możliwe jest piaskowanie kamienia pod wysokim ciśnieniem, ale nie ma gwarancji skuteczności. Być może konieczna będzie wymiana całych płyt. Koszty sięgną nawet kilkunastu tysięcy złotych.
Napisz do autora:
[email protected]
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail.
Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i
Google+