Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowy Sącz. Burzliwa dyskusja o próbie likwidacji Szkoły Podstawowej nr 1. Rodzice i uczniowie na radzie miasta

Janusz Bobrek
Janusz Bobrek
Prezydencki projekt uchwały o zlikwidowaniu Szkoły Podstawowej nr 1 im. Adama Mickiewicza został zdjęty z porządku obrad sesji Rady Miasta Nowego Sącza. Mimo to radni zdecydowali się na wydłużoną decyzję o zamiarach Ludomira Handzla, który wcześniej na konferencji zapowiedział, że wycofuje się z zamiaru zamknięcia szkoły, ale tylko na rok.

To były bardzo długie i gorące obrady, które zakończyły się po północy następnego dnia. Na sesję przyszli nauczyciele „Jedynki”, uczniowie i ich rodzice z transparentami, na których m.in. widniały hasła „SP 1 nie oddamy, prezydenta odwołamy!” czy „Nasz dzieci traktujecie jak śmieci?”. Oburzeni byli, że teraz przedłuża im funkcjonowanie szkoły o rok.

- Nie rozumiemy skąd taki pomysł likwidacji. Są chętni rodzice, którzy chcą zapisać do naszej szkoły. Co nam da ten jeden rok? Wiadomo, że nikt nie zapisze dziecka, do szkoły, która ma być likwidowana. Liczyliśmy panie prezydencie na pana pomoc. Nie przypuszczaliśmy, że nie da nam pan szansy i podejmie decyzje o likwidacji naszej szkoły – zaznaczyła dopuszczona do głosu Anita Zontek, przewodnicząca Rady Rodziców Szkoły Podstawowej nr 1 im. Adama Mickiewicza.

Dyrektor Jolanta Bodziony dodała, że szukanie oszczędności, likwidując szkołę, to nie jest właściwa droga postepowania. W stronę Ludomira Handzla i jego zastępców padło dużo odważnych słów.

- Publikowane w prasie informacje na temat naszej szkoły są bardzo krzywdzące. Nikt z państwa nie był w tej sprawie. Nie zobaczył sal lekcyjnych. To zawsze organ prowadzący bronił szkołę przed radą, a nie na odwrót. Rolą organu prowadzącego jest wspieranie tej szkoły. Proszę nie patrzyć na tę placówkę w kategoriach finansowych – dodała Bodziony.

Po nich radni, którzy na wniosek formalny, wydłużyli możliwość wypowiedzi do 8 minut, nie zostawili „suchej nitki” na prezydenckim pomyśle, wytykając przede wszystkim brak kompetencji jego zastępczyni, odpowiedzialnej za edukację Magdalenie Majce, i dyrektor Wydziału Edukacji Małgorzacie Belskiej.

- Przez blisko dwa tygodnie byliśmy świadkami pewnego eksperymentu, które władze miasta chciały przeprowadzić na żywej tkance, a tak nie można tak postępować. To my radni spotykaliśmy się z rodzicami. Ten obowiązek zaniedbały służby pana prezydenta. Panie prezydencie: miasto, to nie przedsiębiorstwo, a tym bardziej szkoła - zaznaczył radny Wojciech Piech.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska