FLESZ - Unia podpisała kolejną umowę na szczepionki na COVID-19
Problem wykopalisk archeologicznych wypłynął na ostatniej sesji rady miasta, w trakcie omawiania projektu uchwały dotyczącego wprowadzenia zmian w budżecie miasta. Wątpliwości części radnych wzbudziła kwota 35 tys. zł, którą miasto miało przekazać na rzecz Sądeckiej Agencji Rozwoju Regionalnego (SARR), nadzorującej prace archeologiczne zarówno na płycie rynku, jak i na wzgórzu zamkowym.
- Na co wydajemy te pieniądze i jakie są dalsze plany miasta odnośnie tych wykopalisk - pytała Teresa Cabała, radna klubu PiS Wybieram Nowy Sącz.
Podpisali umowę na trzy lata
Radna podkreśla, że mieszkańcy miasta wielokrotnie zwracali się do niej z pytaniami zarówno o cel badań archeologicznych, jak i o termin zakończenia prac, które odbywają się w samym sercu miasta.
- Wykopaliska trwają już od kilku miesięcy i przez ten czas spora część rynku jest niedostępna zarówno dla sądeczan, jak i dla turystów - mówi.
Cabała obawia się, że długotrwałe wyłączenie części płyty rynku z normalnego użytkowania może obniżyć atrakcyjność turystyczną nowosądeckiej starówki tym bardziej, że miasto podpisało z SARR umowę użyczenia terenu objętego badaniami na okres trzech lat.
Dodaje, że władze miasta nie informują radnych o swoich planach dotyczących dalszego losu wykopalisk oraz o kosztach tego przedsięwzięcia.
Wykopaliska dobiegły końca
Jarosław Suwała, prezes Sądeckiej Agencji Rozwoju Regionalnego wyjaśnia, że prace archeologiczne praktycznie się zakończyły. Dzięki wysiłkowi archeologów udało się odkopać m.in. koronę murów dawnego ratusza oraz wydobyć z ziemi sporo cennych z punktu widzenia historycznego artefaktów.
- Wykopaliska zostały zabezpieczone specjalną włókniną, i teraz przechodzimy do kolejnego etapu prac czyli opracowania koncepcji zagospodarowania ruin - mówi.
Jeden z pomysłów zakłada stworzenie w odsłoniętej części podziemne pomieszczenia muzealne, na wzór tych, znajdujących się pod krakowskimi Sukiennicami.
- Oczywiście mówimy tutaj o znacznie mniejszej skali przedsięwzięcia, ale i tak jego koszty to wydatek rzędu kilku milionów złotych - tłumaczy.
Dodaje, że miasto będzie starało się pozyskać środki zewnętrzne na zagospodarowanie historycznych znalezisk min. in. z Urzędu Marszałka Województwa Małopolskiego. Mowa tutaj nawet o 80 procentowym wsparciu np. z funduszy unijnych.
Prezes SARR zaznacza również, że istnieje możliwość ograniczenia obszaru wyłączonego z normalnego użytkowania.
- Planując badania archeologiczne musieliśmy uwzględnić niezbędny w takich pracach zapas miejsca - wyjaśnia.
Rynek stracił na atrakcyjności?
Artur Bochenek, zastępca prezydenta miasta nadzorujący miejskie inwestycje, jest przekonany, że wykopaliska archeologiczne na rynku nie tylko nie zmniejszają atrakcyjności sądeckiej starówki, ale dodatkową ją jeszcze podnoszą. Wskazuje również, że to jedyna okazja na dokładne zapoznanie się ze skarbami sądeckiego rynku i pokazanie ich mieszkańcom oraz turystom.
- Ostatnią taką okazję miały władze miasta w latach 60 -tych, ale z niej nie skorzystały. Nie chcemy powtarzać tego błędu - podsumowuje.
