Genowefa F. pomagała staruszce walczyć o rekompensatę za mienie zabużańskie. Ojciec Marii N. miał we Lwowie kamienicę, którą mu odebrano. 68-letnia sądeczanka reprezentowała interesy staruszki przed wojewodą małopolskim. 82-latka w 2006 r. upoważniła ją do dysponowania pieniędzmi z jej konta. Pod koniec września 2013 r. rekompensatę przyznano i na rachunek Marii N. wpłynęło ponad 320 tys. zł. Dwa dni później Genowefa F. wypłaciła z niego 85 tys. zł, bo bank nie dysponował większą gotówką.- Chciałam dać te pieniądze pani Marii, ale stwierdziła, że przyjmie wyłącznie całą kwotę - wyjaśniała Genowefa F. Maria N. nie doczekała się jednak pieniędzy. 1 października zmarła. Godzinę po śmierci 82-latki, Genowefa F. wypłaciła z konta 140 tys. zł, a następnego dnia pozostałe 100 tysięcy. Zataiła przed bankiem, że właścicielka konta nie żyje.
- Pełnomocnictwo oskarżonej wygasło z chwilą śmierci mocodawcy, nie mogła więc pobrać pieniędzy z banku - podkreśla mecenas Jarosław Ruchałowski, reprezentujący interesy 50-letniej Małgorzaty Sz - kobiety, która przez 10 lat opiekowała się Marią N. We wrześniu 2006 r. 82-latka spisała testament, w którym cały swój majątek przekazała właśnie swojej opiekunce.
- Wówczas majątek stanowiło jedynie mieszkanie - zauważa mecenas Stanisław Stoch, obrońca Genowefy F. - Nie było jeszcze rekompensaty za nieruchomość we Lwowie.
Mecenas Ruchałowski uważa jednak, że to nie ma znaczenia. Liczy się zapis w testamencie i wszystko, co zostało włączone do majątku od chwili jego powstania, należy się spadkobiercy.
Genowefa F. nie zdradziła, gdzie są pieniądze pobrane z konta Marii N. Twierdzi, że zdeponowała je u bankowca, dysponującego sejfem. Utrzymuje, że była przekonana, iż ma prawo do dysponowania rachunkiem, gdyż taka była wola Marii N. - Nie chciała, by te pieniądze trafiły w niepowołane ręce - podkreśla Genowefa F. Ma na myśli Małgorzatę Sz., która, jej zdaniem, uzurpuje sobie prawo do spadku.
- Taka była wola pani Marii, potwierdzona w testamencie - ripostuje Małgorzata Sz. - Do śmierci praktycznie u niej mieszkałam. Gdy ciężko zachorowała, była zdana wyłącznie na mnie. Widocznie chciała mi wynagrodzić trud włożony w opiekę nad nią.
O trudzie związanym z doprowadzeniem do przyznania rekompensaty wspomina natomiast Genowefa F. Walczyła o to blisko ćwierć wieku i odniosła sukces. Na początku twierdziła, że za starania należy się jej 50 proc. wygranej kwoty. Potem wzięła całość.
***
Zdaniem prawnika
Mecenas Marek Eilmes, znany sądecki adwokat
Udzielanie pełnomocnictwa do dysponowania pieniędzmi na koncie związane jest z wzajemnym zaufaniem obu stron, choć podlega oczywiście rygorom prawnym. W razie utraty zaufania do osoby, której udzielił pełnomocnictwa, dysponent rachunku może je odwołać. Robi to w takiej samej formie, w jakiej wcześniejsze pełnomocnictwo powstało. Wystarczy pisemne odwołanie. Jeśli mimo to osoba podejmie pieniądze z konta, to popełnia przestępstwo. Dzieje się tak najczęściej w sprawach spadkowych, gdy małżonkowie mają osobne konta. Jedno z nich podejmuje pieniądze, zatajając przed bankiem, że współmałżonek zmarł. Tymczasem prawo do dysponowania rachunkiem wygasa w chwili śmierci właściciela. Oczywiście można zaznaczyć, że pełnomocnictwo obowiązuje także po śmierci, ale trzeba to określić w piśmie sporządzonym w banku w obecności obu stron.
Napisz do autora:
[email protected]
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+