Prezydent Ludomir Handzel spotkał się z przedstawicielami zarządów dwudziestu pięciu nowosądeckich osiedli i podał im kilka swoich propozycji dotyczących funkcjonowania urzędu miasta oraz współpracy z osiedlami. Obiecał, że dyskusja nad problemami poszczególnych osiedli będzie miała charakter cykliczny.
Miejska ekipa „złotych rączek”
- Zaskoczyło mnie, że miasto wielkości Nowego Sącza, nie ma własnych służb interwencyjnych. Chcemy stworzyć brygadę, która będzie miała co robić każdego dnia. Wszystkie zadania, takie jak na przykład sprzątanie miasta, utrzymanie zieleni, konserwacja placów zabaw, są zlecane firmom zewnętrznym - zauważa wiceprezydent Artur Bochenek. Jego zdaniem stworzenie miejskiego zakładu gospodarki komunalnej może przynieść miastu oszczędności, bo ekipa byłaby stworzona z pracowników poszczególnych jednostek podległych urzędowi, którzy są źle wykorzystani.
- Przeanalizowaliśmy wszystkie spółki i jednostki. Okazało się, że w jednej zatrudniony jest ogrodnik, a w innej dwunastu pracowników gospodarczych nie ma co robić w lecie, za to w zimie mają pełne ręce roboty. W jednej jednostce jest podkaszarka, w innej koparka, które są używane zaledwie kilka razy w roku. Zbierzemy to w jedną całość - dodaje Artur Bochenek.
Nie ma jeszcze ustalonych szczegółów funkcjonowania takiego zakładu. Szczegóły są w trakcie opracowywania przez urząd.
Budżet obywatelski dla osiedli
Kolejną proponowaną zmianą jest podzielenie dwu milionów złotych budżetu obywatelskiego między dwadzieścia pięć osiedli Nowego Sącza, tak aby każdemu mogła przypaść równa suma środków lub według ustalonego algorytmu.
- Podoba mi się ten pomysł. Wcześniejszy regulamin, gdzie głosowano tylko przez internet, kompletnie wykluczył mieszkańców mojego osiedla, którzy nie do końca orientują się w internecie - zaznacza Przemysław Gawłowski, przewodniczący Zarządu osiedla Stare Miasto.
Mniej zadowolony z takiego pomysłu jest Michał Kądziołka, przewodniczący Zarządu osiedla Dąbrówka, które co roku wygrywała głosowanie w budżecie obywatelskim.
- Nie rozumiem formuły, którą proponuje prezydent, bo w sztuczny sposób próbuje połączyć budżet sołecki z obywatelskim. Czekam na szczegóły.
Dwanaście straconych lat
Dla części przewodniczących zarządów osiedli spotkanie z prezydentem pozbawione było konkretów.
- Wyszedłem zdegustowany z tego spotkania. Przekaz był taki, że przez ostatnie dwanaście lat nic się w mieście nie robiło, a do tego krytykowano radę miasta, która rzekomo mówi prezydentowi: „nie, bo nie” - narzeka Artur Czernecki, radny i przewodniczący z osiedla Falkowa.
- Uzupełniliśmy prezydencką ankietę i poczekamy na efekty - dodaje Michał Kądziołka.
- Dobrze, że doszło do takiego spotkania, bo nie wszyscy przewodniczący i członkowie zarządów osiedli mieli okazję poznać się z prezydentem Ludomirem Handzlem. Wcześniej nie było takich rozmów z całymi zarządami. Dobrze, że na spotkaniu rozdano ankietę, w której członkowie zarządu osiedli mogli wpisać wszystko, co im leży na sercu, jakie są najważniejsze problemy i zadania do wykonania na ich terenie – zaznacza Krzysztof Ziaja, przewodniczący Zarządu os. Kochanowskiego.
Następne spotkanie ma być poświęcone sieci połączeń autobusowych Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego.
ZOBACZ KONIECZNIE
