Czytaj też: Banki przejęły deptak w Nowym Sączu
- Starówka umiera - komentuje ze smutkiem to, co się dzieje, Piotr Lachowicz, szef klubu PO w radzie miasta. - Były pomysły, żeby w centrum na dłużej otwierać sklepy i lokale, ale nic z tego nie wyszło, bo i tak nie ma tutaj klientów.
Kres Imperialu z powodu braku klientów i niskich obrotów to widomy symbol "wymierania" ulicy Jagiellońskiej. Promenada nie przyciąga sądeczan ani turystów. - Lokale na Jagiellońskiej? Nie żartujmy. Otworzą jeszcze jedną galerię handlową i będziemy tam sadzić ziemniaki -mówi Marek Pawlus, współwłaściciel dużej hurtowni i członek zarządu Kongregacji Kupieckiej w Nowym Sączu. - Ulica umrze kulturowo, na szczęście banki dbają przynajmniej, aby budynki nie podupadły do reszty.
Przedsiębiorcy narzekają m.in. na wysokie czynsze w kamienicach i brak parkingów w okolicy. - Przerabiamy teraz lekcję, którą dawno odrobiły miasta na zachodzie Europy - dodaje. Janina Orzeł, właścicielka ostatniego lokalu gastronomicznego na deptaku ul. Jagiellońskiej, mówi, że pozostaje tutaj tylko, dlatego że działa we własnej kamienicy. - Gdyby nie to, że mamy też inny biznes, to pewno podzieliłabym los Imperialu - zauważa.
Wybierz Wpływową Kobietę Małopolski 2012 Zobacz listę kandydatek i oddaj głos!
Która stacja narciarska w Małopolsce jest najlepsza? Zdecyduj i weź udział w plebiscycie
Ferie zimowe 2012. Zobacz, jak możesz je spędzić w Krakowie!
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!