Doniesienie o podejrzeniu przestępstwa to pokłosie postępowania przed sądem pracy, do którego odwołał się Wasiluk po zwolnieniu ze stanowiska komendanta Straży Miejskiej. Wypowiedzenie dostał 21 lutego na wniosek wiceprezydenta Jerzego Gwiżdża. Jako powód zwolnienia podano enigmatycznie "utratę zaufania" do komendanta.
Wasiluk nie zgodził się z argumentacją pracodawcy. Po pierwszej rozprawie, 14 marca wyszło na jaw, że w materiałach dostarczonych sądowi przez ratusz znalazła się płyta CD z nagraniem rozmów w komendzie straży, również telefonicznych, prowadzonych przez komendanta. Ich treść owiana jest tajemnicą. Sam jednak fakt, że zostały nagrane, dał Wasilukowi wiele do myślenia.
Zobacz także: Nowy Sącz: jest nowoczesny rezonans magnetyczny
- Gdybym nie złożył pozwu i nie miał wyglądu do materiałów złożonych w sądzie, to nie wiedziałbym, że istnieje urządzenie rejestrujące rozmowy w moim gabinecie - powiedział nam wczoraj Wasiluk. - To przestępstwo. Dlatego niezwłocznie powiadomiłem prokuraturę, pracodawcę i prezydium Rady Miasta.
Radni zajmą się sprawą na najbliższej, wtorkowej sesji. Zdania mają podzielone.
- Na pewno poruszymy ten problem. Powinna nim zająć się komisja rewizyjna. Jeśli prezydent wiedział o podsłuchiwaniu rozmów, to czemu nie powiadomił prokuratury? A jeśli nagranie dostarczono z zewnątrz, to skąd pochodzi? - zastanawia się radny Grzegorz Dobosz (PO). Inaczej uważa Jerzy Wituszuński (PiS). - Tę sprawę powinna wyjaśnić prokuratura, a nie rada - odparł.
Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: 11 lat za próbę zabójstwa córki
Sportowetempo.pl. Najlepszy serwis sportowy
Skok do celu Adama Małysza: czytaj wszystko o ostatnim występie najlepszego polskiego skoczka