Program czwartkowej „nadzwyczajnej” sesji Rady Miasta Nowego Sącza dotyczy wyrażenia zgody na zaciągnięcie 20,6 mln zł kredytu. Miasto ma możliwość nabycia prawa użytkowania wieczystego działki Skarbu Państwa, do której wieczystego użytkowania ma prawo była spółka Baritpol. W bardzo krótkim uzasadnieniu przeczytamy, że „zakup nieruchomości pozwoli w przyszłości na racjonale jej wykorzystanie poprzez ewentualne wybudowanie na przedmiotowej nieruchomości budynku biurowego na potrzeby siedziby urzędu miasta oraz innych inwestycji na potrzeby miasta”.
- Nie wiem czy warto ją kupić. Myślę, że warto to przedyskutować, bo najłatwiejsze, co mógłbym w tym przypadku zrobić, jest napisanie, że Nowy Sącz rezygnuje z prawa pierwokupu. Szanując pieniądze miasta, uważam, że warto wywołać taką dyskusję na sesji rady - zaznacza prezydent Ludomir Handzel. Jego zdaniem posiadanie prawa użytkowania do działki zmniejszyłoby np. koszty budowy dojazdu do planowanego mostu południowego przez Dunajec.
- Teren można byłoby też częściowo przeznaczyć pod budowę nowego ratusza. Przypominam, że jesteśmy w dwudziestu dwóch lokalizacjach. To olbrzymie koszty z komunikowaniem się i płaceniem czynszów - zaznacza i dodaje, że cena jest porównywalna z kosztem działek w okolicy, w której mieszka.
- Za taki areał, który można wykorzystać też komercyjnie, to atrakcyjna cena - kończy prezydent. Jednak innego zdania są sądeccy radni, nawet Platformy Obywatelskiej, na ogół współpracujący z Koalicją Nowosądecką Ludomira Handzla. To od ich decyzji zależy, czy miasto będzie stać na tę transakcję.
- Dziwi mnie cena za te grunty, będące jeszcze dodatkowo własnością Skarbu Państwa, bo w tym miejscu można mówić o kupnie gruntów na własność do dwóch milionów za hektar i nie trzeba z anie płacić potem dzierżawy - komentuje Artur Czernecki, radny PiS.
- Pyta pan czy się opłaca czy nie? Miasto nie jest firmą deweloperską, żeby w ten sposób się zastanawiało. Jeśli chodzi o finanse publiczne, to na ten rok mamy już i tak zaplanowany duży deficyt. Więc pewnie finansowo się to nie opłaca, ale warto poczekać na to jak to prezydent uzasadni, bo szeroko się na ten temat nie rozpisywano - zaznacza Grzegorz Fecko, radny PO, i dodaje, że miasto w ten sposób „zamrozi” pieniądze, które będzie musiało spłacać.
- Dodatkowo, jeśli coś wybudujemy, to nie będziemy mieli z tego podatków. Jest dużo znaków zapytania. Czekamy na sesję. Nie widzę też w budżecie takich możliwości, żebyśmy mogli tam zainwestować - dodaje.
Sporo wątpliwości ma też radny Józef Hojnor.
- Sesję zwołuje się w trybie pilnym na czwartek, a komisje infrastruktury i budżetową zwołuje się na godzinę przed tą sesją. To kto przeprowadzi szczegółową analizę rynkową i lokalizacji tej inwestycji? Kto dokona analizy przydatności tej nieruchomości dla celów gminy? - pyta radny Hojnor.
Według informacji „Gazety Krakowskiej” władze miasta mają czas do 20 stycznia, aby odpowiedzieć na ofertę. Działką wcześniej zainteresowana była sieć marketów budowlanych i oferowała za prawo do użytkowania 12 mln zł. Czy zatem działka jest warta ponad 20 mln zł? Zdaniem jednego z sądeckich znawców rynku nieruchomości (chce pozostać anonimowym), to bardzo atrakcyjna działka, jedyna w Nowym Sączu o tak dużym areale, uregulowana prawnie, uzbrojona i przede wszystkim skomunikowana.
- Cena jest adekwatna, ale to nie jest okazja - zaznacza.
