FLESZ - Polacy smakoszami czekolady

Smrodu nie widać, nie da się go zmierzyć, ani udokumentować, ale może być bardzo uciążliwy. Z takim problemem od dłuższego czasu borykają się mieszkańcy osiedla Przetakówka w Nowym Sączu, Mimo interwencji i składanych obietnic nadal muszą się borykać z uciążliwym zapachem i dlatego zdecydowali się podjąć kroki, aby skierować sprawę do sądu. Chcą zmian, albo wstrzymania działalności spółdzielni. Smród mocniej niż wcześniej dokucza im od kwietnia tego roku.
- To jest okropny zapach porównywalny do zapachu gnojówki wymieszanej z chemią. Wiemy, że właściciele starają się żeby nie śmierdziało, ale problem się utrzymuje już za długo. Po prostu mamy dość- skarży się w rozmowie z „Gazetą Krakowską” Rafał Kogut, jeden z pobliskich mieszkańców.
Choć po obu stronach (mieszkańców i OSM) jest chęć współpracy i wola, aby problem rozwiązać, sąsiedzi spółdzielni powoli tracą cierpliwość. Mimo zapewnień prezesa, że już wkrótce sytuacja się poprawi, nic się nie zmienia i smród dokucza im niemal każdego dnia.
- Ten zakład działa przez dziesięciolecia. Nigdy nie było uciążliwości zapachowych, dopóki nie zwiększono produkcji. Moim zdaniem powinni najpierw zmodernizować oczyszczalnie, a potem zwiększyć produkcję, - nie odwrotnie. Nie rozumiem też dlaczego nie mogliby wrócić do poprzedniej wydajności zakładu, która nie generowała smrodu - zaznacza Kogut.
Zdesperowani mieszkańcy postanowili udać się po pomoc do kancelarii adwokackiej. Zastrzegają jednak, że jest to pierwszy krok i dalsze podejmą jeżeli sytuacja w dalszym ciągu nie będzie się poprawiać.
- Jeśli nic się nie zmieni, wystosowany zostanie wniosek do sądu o zmianę działalności spółdzielni tak, aby nie była uciążliwa dla sąsiednich nieruchomości. Chcielibyśmy, aby pojawił się też wniosek o wydanie zarządzenia tymczasowego o wstrzymanie działalności spółdzielni do momentu zakończenia procesu, który mógłby trwać długo - mówi Bożena Przybylska, wieloletnia mieszkanka Przetakówki.
Jej zdaniem tylko w ten sposób możliwa byłaby poprawa sytuacji mieszkańców. Zaznacza, że w ostatnim czasie jest lepiej, natomiast nie wie, czy wynika to z działań podejmowanych przez spółdzielnie, czy z pogody.
- Kiedy na zewnątrz było gorąco nie czuliśmy zapachu skoszonej trawy, zapachu lata i zieleni. Nie mieliśmy przyjemności przebywania na zewnątrz w ogrodzie, bo był wyczuwalny tylko smród. To jest zapach, który wyrywa ze snu. To nie jest wymysł, tylko wyjątkowo trudna dla nas sytuacja. Tu mieszkają ludzie zgodni i nie chcemy problemów - opisuje Przybylska.
W tej sprawie skontaktowaliśmy się również z prezesem Okręgowej Spółdzielni Mleczarskiej z Nowego Sącza. Jak przekonuje już od dwóch tygodni wdrożono starania i uciążliwość zapachowa powinna być znacznie mniejsza.
- Aby poprawić tę sytuację zastosowaliśmy dostępne na rynku środki biologiczne. Chcemy jednak uporać się z tym problemem raz na zawsze i dlatego jeszcze w tym miesiącu ruszamy z nową technologią oczyszczania ścieków. Dziś zamontowaliśmy duży zbiornik, a w najbliższy poniedziałek mają do nas dotrzeć sita spiralne. Będzie nas czekać jeszcze tylko zespolenie tych elementów i wymiana osadu, ale na koniec października wszystko powinno być już w porządku - zapewnia w rozmowie z nami Paweł Gruca, prezes OSM w Nowym Sączu.
- Sezon na grzyby trwa. Pani Marta z Muszyny pokazała swoje zbiory
- Pięciogwiazdkowy hotel w słynnym uzdrowisku będzie gotowy w przyszłym roku!
- Sławy w Nowym Sączu. Był Jarosław Kaczyński, teraz pojawił się Jaś Fasola z misiem
- Odpust w sądeckiej bazylice znów przyciągnął tłumy wiernych
- Gmach Instytutu Ekonomicznego powstaje w ekspresowym tempie. Zobaczcie sami