Wioletta Frączek jest zachwycona gruntowie przebudowanym przejazdem przez tory kolejowe w ul. Traugutta w Nowym Sączu.
- Dwuletniego synka Leona wożę na wózku z małymi kółkami i rowki szyn były przeszkodą trudną do pokonania - tłumaczy pani Wioletta . Teraz przejazd jest gładki jak stół. Osłony tych feralnych rowków podobno ustępują dopiero pod naciskiem kół przejeżdżającego pociągu.
Entuzjazm mamy Leona podziela gimnazjalistka Karolina Krupa. Mówi, że już wiele razy przejechała tamtędy na rolkach i nawet nie poczuła tego, a dawniej musiała zatrzymywać się i nie przejeżdżać ale przechodzić przez torowisko.
- Najwspanialsze jest, że gdy przez przejazd w ulicy Traugutta mknie pociąg, to w naszym domu nie słychać łoskotu jego kół i talerze nie skaczą na stole - cieczy się gimnazjalistka.
Włodzimierz Zembol, szef sądeckiej agendy Polskich Linii Kolejowych PKP tłumaczy, że przejazd na Traugutta jest jednym z najnowocześniejszych w kraju oraz jedynym takim na Sądecczyźnie. Płyty między szynami są amortyzowane i pokryte gumą. Rowki szyn są zakrywane. To kosztowało jednak ponad milion złotych..