
Krzysztof
W tych butach przejechałem Polskę na rowerze z Gdańska do Nowego Sącza (703 km) 2018 r.

Ola
Buty towarzyszyły mi kiedy oświadczył się mi mój mąż . Są zniszczone przez Morze Śródziemne . Paskudne, jak na taką wzniosłą okoliczność. Ale w swej brzydocie wyjątkowe dla mnie .

Michał, Miś
Zostały wymyślone przeze mnie - drugich takich nie ma świecie :
kolor różowo - miętowy, z wstawkami - żeby podnieść poziom kiczu - srebrno - złotymi. Adidas robił je na moje zamówienie.
Rozmiar 49,5 czyli kawał solidnego buta. W końcu muszą nosić 150 kg żywej wagi właściciela.
Były na moich nogach w podróżach na wszystkie kontynenty oprócz Antarktydy. Mają milion przygód na koncie, buty mają nawet swój profil na instagramie: @rozowebutyporywaja

Wojtek
Kiedyś ten but miał stałe miejsce w przestrzeni dookoła, ale czasy są takie, że schował się w szafie. Jest okazja i wyszedł na światło dzienne, co od razu pociągnęło za sobą lawinę pytań O co chodzi? Idziesz gdzieś? Zdjęcie, sprzedajesz?
But jak but, dobrze zrobiony, wygodny, ciepły , dobrze dopasowany. But nie umie opowiedzieć czego był świadkiem, jakich przeżyć, na jakich krawędziach przyszło w nim stanąć, ale niewątpliwie jest jak przepustka do tego innego świata który zaczyna się gdzieś powyżej dwóch tysięcy metrów. Ten był ze mną wiele razy w Tatrach, wszedłem w Mont Blanc i jak na razie mnie nie zawiódł. Może go nie będę chował skoro już "wyszedł" :).
p.s. Ten skórzany pasek z przodu to zwykła szlufka od paska wojskowego. Gdy zorientowałem się, że w przeddzień wyjazdu w Alpy zginął oryginalny stalowy pasek to na ostatnią chwilę wykombinowałem taką prowizorkę i jak widać się udała, bo dzisiaj piszę o tym :)