Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowy Sącz. PiS ośmiu mandatów nie weźmie. Rozmowa z politologiem

Redakcja
- Największym wygranym będzie partia niegłosujących - uważa politolog Tadeusz Mędzelowski
- Największym wygranym będzie partia niegłosujących - uważa politolog Tadeusz Mędzelowski Katarzyna Gajdosz
Politolog dr Tadeusz Mędzelowski studzi optymizm PiS-u co do liczby posłów (6-7, w tym dwie kobiety). Platformie daje dwa mandaty. O jeden z dziesięciu powalczą PSL, Kukiz’15 i KORWiN - mówi wykładowca WSB-NLU w Nowym Sączu.

Senator Stanisław Kogut powiedział, że Prawo i Sprawiedliwość w wyborach do Sejmu idzie po osiem mandatów. To mogą być prorocze słowa?
Osiem na dziesięć? Szczerze? Wątpię w taki scenariusz. PiS wygra na Sądecczyźnie z całą pewnością. Jednak mandatami podzieli się z innymi partiami. Platforma Obywatelska do Sejmu wprowadzi co najmniej jednego przedstawiciela. Myślę, że na jeden mandat może liczyć u nas też Kukiz albo KORWiN. Raczej nie uda się im zdobyć po jednym mandacie. Nie lekceważyłbym także Polskiego Stronnictwa Ludowego. Elektorat tej partii to przede wszystkim starsze osoby, które nie zawsze są brane pod uwagę w sondażach przedwyborczych. Według mnie PiS weźmie sześć, siedem mandatów.

Skoro wytypował pan partie, to może pokusi się pan o konkretne nazwiska?
Nawet ich nie znając mogę śmiało zaryzykować stwierdzenie, że w Sejmie znajdzie się pierwszych pięciu kandydatów z listy PiS (Piotr Naimski, Józef Leśniak, Anna Paluch, Wiesław Janczyk i Barbara Bartuś - przyp. red.). Szansę ma jeszcze Arkadiusz Mularczyk i jedynki pozostałych ugrupowań. Na pewno więc ponownie wybrany zostanie Andrzej Czerwiński. Spodziewam się też nowych twarzy, bo ludzie lubią od czasu do czasu przewietrzyć skład rządu. Niewykluczone więc, że zobaczymy panie, które prowadzą mocną kampanię wizerunkową jak Marta Mordarska czy Małgorzata Belska z PiS.

Wspomniał pan o kampanii wyborczej. Jak ją pan ocenia?
Z roku na rok jest coraz brutalniej. W tym roku kandydaci są pazerni, starają na siłę przeciągnąć wyborców na swoją stronę. A takie zachowanie raczej na dobre im nie wyjdzie. Wystarczy przejść się ulicą, żeby zauważyć pozrywane plakaty, pozalepiane innymi ogłoszeniami albo z wydrapanymi oczami kandydata. Zaraz przed ciszą wyborczą w pobliżu lokali, w których będziemy głosować pojawią się samochody z podobiznami kandydatów. W kampanii zabrakło spotkań z wyborcami, uścisku ręki, bezpośrednich rozmów. W taki sposób zyskuje się elektorat, a nie przez wytykanie błędów oponentom, czy podkładanie im nogi.

[b]A co z wyborcami, którzy jeszcze nie zdecydowali się na kogo zagłosować? Jest wielu niezadowolonych z rządów PO, którym nie po drodze jest też z PiS-em.[/b]
Wielu wyborców chodzi głosować, bo czują taki obowiązek, a niekoniecznie mają ugruntowane przekonania polityczne. Tacy głosują na kandydata, którego wskaże im sąsiad, albo ktoś z rodziny. Jest też inna grupa, do której zaliczają się osoby podejmujące decyzję w drodze do lokalu wyborczego. Zauważą plakat osoby, która miło na nich „spogląda” i przy jej nazwisku postawią krzyżyk. Jeszcze inni przyjdą dać nieważny głos.

Frekwencja będzie duża?
Po wtorkowej debacie telewizyjnej uważam, że zarówno premier Ewa Kopacz, jak i Beata Szydło, zniechęciły do głosowania około czterech procent wyborców. Według mnie największą wygraną będzie w tych wyborach partia niegłosujących.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska