Czytaj także: Chętni na prawo jazdy szturmują Nowy Sącz
- Jeśli nikt nie zajmie się fachową konserwacją, to za kilka lat nie pozostanie ślad po tym orle. Czas robi swoje. Już dziś jest ledwie widoczny w skale - martwi się Leszek Machaj z osiedla Przetakówka, wnuk jednego z twórców płaskorzeźby. Sam nie jest w stanie nic zrobić. Liczy, że władze miasta zainteresują się niszczejącą płaskorzeźbą.
- Wystarczyłoby wytyczyć do tego kamienia ścieżkę, oświetlić kamień i zakonserwować orła - podpowiada. - Niewielu wie o tym, że taki pomnik jest w Nowym Sączu.
Jego dom rodzinny stoi 300 metrów od głazu z orłem. - Góra Zabełecka onegdaj należała do mojej mamy. Tego orła rzeźbił dziadek Stanisław Jeleń - opowiada Machaj. - Był piłsudczykiem, stąd pewnie ta inicjatywa. Ale nie on sam jest autorem orła. Niegdyś pod cyframi oznaczającymi rok widniały dwa nazwiska - Jeleń i Wilczyński. Dziś liter tego drugiego nazwiska już nie sposób się dopatrzeć.
Mieszkający w okolicy nauczyciel historii Adam Skwarło zainteresował problemem radnego Przetakówki Grzegorza Fecko. Ten wstępnie rozeznał sprawę wśród kolegów z komisji kultury i sportu w Wydziale Architektury Urzędu Miasta. Nikt nie wiedział o istnieniu płaskorzeźby. Uznano, że powinien obejrzeć ją najpierw konserwator zabytków.
- Ten pomnik powstał bez fanfar, w odruchu serca, i prawie wiek kryje się w zaroślach - mówi radny Grzegorz Fecko. - Szczęśliwie przetrwał okupację niemiecką i czasy komuny, pewnie dlatego że ani hitlerowcy, ani komuniści o nim nie wiedzieli. Byłoby paradoksem, gdyby zniknął w naszych czasach. Ufam, że uda się odpowiednio zadbać o to miejsce.
Miss Polonia z dawnych lat. Zobacz galerię najpiękniejszych kandydatek!
"Super pies, super kot"! Zobacz zwierzaki zgłoszone w plebiscycie i oddaj głos!
Mieszkania Kraków. Sprawdź nowy serwis
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!