FLESZ - Skuteczny nie tylko na boisku. Wszystkie biznesy Lewego

Wczorajsze obrady trwały ponad 10 godzin, bo radni mieli nielimitowany czas w dyskusji nad sprawozdaniem o stanie miasta. Tak więc punkt dotyczący wotum zaufania dla Ludomira Handzla został przesunięty na dziś. Głosowanie poprzedziła burzliwa dyskusja zwolenników prezydenta z jego przeciwnikami w radzie. Przypomnijmy - Regionalna Izba Obrachunkowa w Krakowie pozytywnie zaopiniowała wniosek Komisji rewizyjnej o nieudzielenie absolutorium prezydentowi Nowego Sącza z tytułu wykonania budżetu za 2019 rok.
- Z obszernej prezentacji, jaką przedstawił prezydent, widać że miasto jest w dobrej kondycji. Sensowne oszczędności i trafne inwestycje. To wszystko sprawia bardzo dobre wrażanie, a czasem nawet imponujące – przekonywał przed głosowaniem Leszek Zegzada, radny Koalicji Obywatelskiej.
Klub Prawo i Sprawiedliwość „Wybieram Nowy Sącz” był przeciwny udzieleniu prezydentowi miasta wotum zaufania, a później również absolutorium.
- Pamiętam jak rok temu prezentowałem stanowisko klubu. Przytaczałem wówczas definicję słowa zaufanie. Dziś po tym czasie muszę powiedzieć że pan Ludomir Handzel nic z niej nie zrozumiał. Prezydent w pierwszej kolejności myśli o sobie, a nie o mieście – zaznaczył Michał Kądziołka.
Przewodniczący największego klubu określił pracę Handzla jak w piosence „Pojawia się i znika”.
- Gdy jest pięknie, to ustawia się do nagrania, gdy jest problem to znika. Chcecie wyjaśnień idźcie do wiceprezydenta Artura Bochenka. Prezydent nie bierze problemów na klatę. W skali szkolnej to ocena niedostateczna – daje Kądziołka.
W obronę prezydenta wziął radny Koalicji Nowosądeckiej Leszek Gieniec.
- To nie prezydent zniknął tylko wy. Kiedy wybuchła epidemia to prezydent i my ruszyliśmy z maseczkami do mieszkańców. Prezydent myśli o sobie? Nie dba o swoje wynagrodzenie, pracuje dłużej niż musi, w momencie epidemii spotykał się codziennie online z mieszkańcami. To radni PiS robią zły pijar miastu i mu szkodzą – zaznacza Gieniec.
Przewodnicząca Rady Miasta Iwona Mularczyk podkreśl, ze był to trudny rok współpracy radnych z prezydentem.
- To nie tylko brak profesjonalizmu, ale także arogancja. Wszystko co prezydent robił, to w taki sposób, żeby skłócić rade miasta. Inwestycje tylko dla wybranych radnych. Wszyscy radni piszą, wsłuchują w głos mieszkańców, ale prezydent realizuje tylko prośby swoich radnych. Nie ma pan ducha samorządowca, może jeszcze do pana przyjdzie – zwróciła się do prezydenta.
W konsekwencji Ludomir Handzel nie otrzymał wotum zaufania ani absolutorium drugi raz z kolei. Teraz Rada Miasta może podjąć uchwałę o przeprowadzeniu referendum w sprawie odwołania prezydenta. Sam prezydent przed sesją zaznaczył, że jeśli nie uzyska absolutorium sam poprosi swoje służby prawne o przygotowanie takiej uchwały.
- Niech spróbują przeprowadzić referendum. Jeśli się nie uda, to ci radni wylecą z hukiem z ratusza – kwituje radny Koalicji Nowosądeckiej Krzysztof Ziaja.