Beata Zygadło jest zdecydowana zorganizować manifestację miłośników zwierząt pod sądeckim ratuszem. - Już dwa lata temu prosiliśmy prezydenta o budowę takiego obiektu - mówi. - W styczniu tego roku zapowiadano szybkie rozpisanie przetargu, tymczasem skończył się już pierwszy kwartał i nic nie słychać o tej inwestycji - dziwi się inicjatorka pomysłu, podkreślając, że istnieje już przecież zarówno sam projekt schroniska, jak i miejsce na jego budowę.
- Niestety na razie schronisko funkcjonuje jedynie na papierze, a mnie nie interesuje papier tylko czyny - mówi Beata Zygadło i dodaje, że przyszedł czas na bardziej zdecydowaną postawę wszystkich sądeczan, którym nie jest obojętny los zwierząt.
- Może gdyby pod ratuszem pojawili się wszyscy miłośnicy psów i zamanifestowali o szybsze działania w sprawie budowy schroniska, to wtedy pan prezydent Ryszard Nowak zobaczyłby, że nie rzuca się słów na wiatr - mówi założycielka stowarzyszenia i deklaruje, że jest gotowa stawić się wraz z innymi miłośnikami zwierząt pod sądeckim ratuszem.
Pieniądze są zabezpieczone
Tymczasem władze miasta zapewniają, że nie ma powodów do niepokoju, a schronisko dla zwierząt powstanie w Nowym Sączu, choć... na pewno nie w tym roku. - Prezydent Nowak złożył deklarację dotyczącą budowy schroniska i tę deklarację zrealizuje - mówi Wojciech Piech, zastępca prezydenta miasta. W tej chwili miasto jest na etapie kończenia przygotowań formalno-prawnych niezbędnych do przeprowadzenia procedury przetargowej. - Czekamy na decyzję budowlaną, a także ze strony Wód Polskich, które określiły swoje wymagania odnośnie lokalizacji schroniska - mówi zastępca prezydenta.
W związku ze wspomnianymi wymaganiami budynek zostanie umiejscowiony około 50 metrów od wałów przeciwpowodziowych i pasa ochronnego.
- Spodziewam się, że w ciągu dwóch, trzech tygodni będziemy już dysponowali stosownymi decyzjami i wtedy natychmiast ogłosimy przetarg - informuje Wojciech Piech.
Choć zgodnie z pierwotnymi zapowiedziami schronisko miało być gotowe jeszcze w tym roku, Wojciech Piech zapowiada, że inwestycja powinna być zakończona w drugim kwartale przyszłego roku. Obiecuje również, że prace budowlane ruszą jeszcze w tym roku, tym bardziej że miasto dysponuje niezbędnymi środkami finansowymi zabezpieczonymi w tegorocznym budżecie, czyli kwotą 1, 3 mln zł.
Wysyłają je poza miasto
Według projektu przedstawionego przez urząd miasta, przyszłe schronisko to parterowy budynek ulokowany przy wale przeciwpowodziowym Dunajca w dzielnicy Tłoki. Docelowo ma ono pomieścić 120 zwierząt, ale na razie zwierzęta „odłowione” na terenie Nowego Sącza, wysyłane są do schronisk w Nowym Targu i Krynicy-Zdroju.
- W tym roku z Nowego Sącza trafiły do mnie cztery psy - mówi Celina Pawluśkiewicz, właścicielka nowotarskiego schroniska. - Trzy z nich wróciły jednak do swoich właścicieli - dodaje.
Od dawna współpracuje ona z władzami Nowego Sącza. Podkreśla również, że właściele zwierząt odbierających swoich pupili nie ponoszą przy tym żadnych kosztów.
Jak informuje urząd miasta, łączny koszt poniesiony przez władze Nowego Sącza z tytułu współpracy ze schroniskiem w Nowym Targu w ubiegłym roku wyniósł ponad 70 tys. zł. W tym samym roku do schroniska w Nowym Targu przewieziono z Nowego Sącza 26 psów.
Z kolei w schronisku w Krynicy-Zdroju od końca ubiegłego roku przebywają 2 psy z Sącza. Łączny poniesiony dotychczas koszt wyniósł 255 zł.
Natomiast w 2018 roku miasto nie zawarło współpracy z sądeckim stowarzyszeniem „Mam głos”, zajmującym się pomocą zwierzętom.
- Staramy się pomagać w miarę naszych możliwości, ale nie prowadzimy schroniska dla zwierząt - mówi Kajetan Lenartowicz i podkreśla, że decyzja o wzięciu zwierzaka pod swój dach powinna być przemyślana i podjęta w sposób odpowiedzialny.
ZOBACZ KONIECZNIE:
WIDEO: Co Ty wiesz o Krakowie?
Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto