Decyzja w sprawie przyszłości Sandecji zapadła w trakcie pierwszej w historii miasta sesji on - line. Za sprzedażą spółki opowiedziało się 12 radnych, jedna osoba była przeciwna, natomiast dziewięć wstrzymało się od głosu.
- Zgoda na zbycie udziałów spółki to szansa dla Sandecji, aby trafiła w dobre ręce i abyśmy mogli się cieszyć jej sukcesami sportowymi - podsumowuje wynik głosowania prezydent Ludomir Handzel.
Obiecuje również, że proces sprzedaży udziałów będzie transparentny i zajmie się nim doświadczony zespół ludzi.
Jestem na "nie"
Zanim radni zasiedli do głosowania nad projektem prezydenckiej uchwały, Iwona Mularczyk, przewodnicząca rady miasta i członek klubu PiS Wybieram Nowy Sącz, wysłała do prezydenta list otwarty, w którym sprzeciwiała się sprzedaży spółki. Jej wątpliwości budziła zarówno okoliczności w jakich klub ma zostać sprzedany (okres epidemii koronawirusa), jak i sama procedura zbycia udziałów. Zarzuciła również Ludomirowi Handzlowi bezczynność w zakresie szukania rozwiązań ratunkowych dla spółki.
- Prezydent oczekuje od radnych akceptacji swoich decyzji, ale jedyne, co oferuje w zamian to propozycja, aby radni "w ciemno" i niejako "in blanco" wyrazili zgodę na sprzedaż mienia miasta o znacznej wartości historycznej i symbolicznej - podnosiła w swoim liście.
Klub trzeba sprzedać
Odmienne stanowisko w sprawie przyszłości Sandecji zajęli przedstawiciele klubów Koalicji Obywatelskiej i Koalicji Nowosądeckiej. Leszek Zegzda, radny KO zwrócił uwagę na realia w jakich obecnie funkcjonują kluby sportowe.
-To są przedsięwzięcia o charakterze komercyjnym, które w przeważającej większości znajdują się w rękach prywatnych właścicieli - podkreślał.
Wskazywał również na poważne wyzwania finansowe przed którymi stoi Nowy Sącz oraz konieczność zabezpieczenia interesów mieszkańców w kontekście zbliżającego się kryzysu gospodarczego.
Wątpliwości co do słuszności decyzji o sprzedaży udziałów nie mieli również przedstawiciele Koalicji Nowosądeckiej.
-W związku z pandemią koronawirusa drastycznie spadną wpływy budżetowe. Miasto nie będzie mogło przeznaczyć 10 mln złotych na funkcjonowanie klubu, bo będą inne potrzeby, które będzie trzeba zaspokoić - mówił radny Maciej Prostko argumentując, że tylko prywatny inwestor jest w stanie zapewnić finansowanie na przyzwoitym poziomie bieżącej działalności Sandecji.
Kto jest zainteresowany zakupem klubu?
Do tej pory władze klubu przeprowadziły rozmowy w sprawie sprzedaży Sandecji z kilkunastoma różnymi podmiotami.
- Przyjeżdżały do nas różne delegacje zarówno z Polski, jak i z krajów Unii Europejskiej oraz ze Wschodu - wyjaśnia Artur Kapelko, prezes klubu „Biało - czarnych”.
Prezydent Handzel potwierdza, że miasto cały czas szuka inwestora.
- Zdaję sobie sprawę, że epidemia koronawirusa wpłynęła także na sytuację finansową sektora sportowego. Decyzja o sprzedaży klubu daje nam jednak do ręki narzędzia, aby móc szukać inwestora nawet w tych trudnych czasach - podkreśla.
Obecnie wartość udziałów miasta wynosi ponad 17,6 mln zł. Wartość pojedynczej akcji to 50 zł, zaś ich ogólna liczba wynosi ponad 352 tys.
- Epidemia: Raport minuta po minucie. 23 242 nowe zakażenia. Zmarły 403 osoby
- Nowy Sącz na czarno-białych archiwalnych zdjęciach
- To znani sądeczanie z pierwszych stron gazet. Oni na co dzień goszczą w mediach
- Kiła, gruźlica, ospa… Na co chorowali mieszkańcy w 2019 roku
- Oto sądeczanie na fotografiach z dzieciństwa. Poznalibyście ich? [ZDJĘCIA]
- Zamawiaj do domu. Oto lista restauracji, które dowożą jedzenie w Nowym Sączu
