Sąd skazał sądeczanina na rok więzienia za oszukanie krakowskiego biznesmena. Paweł K. wziął od "klienta" 25 tysięcy złotych za reprezentowanie w sprawie przeciwko komisowi, w którym krakowianin kupił kradzione auto. 4,5 tys. zł wyłudził też od rolnika z Łososiny Dolnej, któremu obiecał przeprowadzenie zmian w księgach wieczystych. W obu przypadkach żadnych prawnych kroków nie podjął.
Fałszywy adwokat prosił sąd o karę w zawieszeniu. Nie zgodził się na to oskarżyciel, prokurator Paweł Mrozowski. Argumentował, że Paweł K. był już skazywany za podobne czyny, więc domaga się bezwzględnej kary pozbawienia wolności.
- Działanie oskarżonego nie miało charakteru incydentalnego i uczynił sobie z niego sposób zarobkowania - stwierdził sędzia Sebastian Jagoda, ogłaszając wyrok. Dodał, że za przestępstwo, którego dopuścił się Paweł K., grozi do ośmiu lat więzienia, więc orzeczona kara nie jest dotkliwa. Może być jednak wyższa, gdyż wczoraj fałszywego mecenasa skazano tylko za te dwa czyny. A ma już na koncie dwa inne wyroki. W 2o11 r. dostał dwa lata więzienia w zawieszeniu na pięć za oszukanie 10 osób. Rok później został skazany na półtora roku za wyłudzenie 119 tys. zł od czwórki sądeczan. Sąd weźmie te orzeczenia pod uwagę, orzekając karę łączną dla oszusta. Może to zrobić dopiero teraz, gdyż zakończyły się wszystkie procesy.
Paweł K. częściowo wyrównał szkody poniesione przez jego ofiary. Obecnie jest przedstawicielem handlowym. Planował wyjazd za granicę, aby zarobić pieniądze i oddać długi. Jeśli trafi do więzienia, to poszkodowani będą musieli dłużej czekać na zwrot tego, co mu dali.
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+