Chodzi o księdza, który przed laty był proboszczem parafii w Grywałdzie (pow. nowotarski) oraz kilku innych kościołach w diecezji tarnowskiej. W każdej z nich wykorzystywał seksualnie chłopców służących mu do mszy jako ministranci i lektorzy. O jego sprawie "Gazeta Krakowska" informowała jako pierwsza.
Pieniny: Po latach okazało się, że w Grywałdzie grasował ksiądz pedofil
Akt oskarżenia przeciwko księdzu Marianowi W. trafił do nowotarskiego sądu w grudniu 2019 roku. Prokuratura zarzuciła mu, że w okresie od 2003 r. do 2012 roku dopuścił się 12 przestępstw polegających na wykorzystywaniu seksualnym osób poniżej 15. roku życia, wykorzystywaniu osób małoletnich wobec których duchowny miał stosunek zależności, a także spowodowanie u części pokrzywdzonych średniego uszczerbku na zdrowiu – czyli tzw. zespołu stresu pourazowego. Chodzi o 11 małoletnich, w tym siedem osób poniżej 15 lat, mieszkających na terenie parafii, w których oskarżony był proboszczem. Wszyscy oni byli lektorami lub ministrantami służącymi mu do mszy.
W toku śledztwa odkryto, że Marian W. zmuszał do innych czynności seksualnych także 11 innych ministrantów. Ich historie nie znalazły się jednak w akcie oskarżenia, ponieważ czyny te uległy przedawnieniu. W polskim prawie dzieje się tak w momencie, gdy osoba pokrzywdzona przez pedofila nie zgłosi sprawy policji przed ukończeniem przez siebie 30. roku życia.
Proces duchownego rozpoczął się w lutym 2020 roku w Sądzie Rejonowym w Nowym Targu. Na salę rozpraw oskarżony trafił w asyście policjantów. Wchodząc zasłaniał swoją twarz czapką. Sąd wyłączyła jawność procesu – dziennikarze nie mogli go relacjonować. Proces trwał długo, bo oskarżony przedstawiał zaświadczenia lekarskie, z których wynikało, że nie może się stawiać na rozprawy.
W poniedziałek 16 września 2024 roku zapadł wyrok w rozprawie. Sędzia uznał, że duchowny jest winny zarzucanych mu czynów. Skazał go na 12 lat więzienia. Ponadto orzekł 15 letni zakaz zajmowania się dziećmi, 15 letni zakaz zbliżania się na mniej niż 50 metrów do pokrzywdzonych i kontaktowania się z nimi. Ma zapłacić łączną karę 255 tys. zadośćuczynienia dla 11 pokrzywdzonych. Ustne uzasadnienie wyroku utajniono. Wyrok jest nieprawomocny.
Marian W. urodził się w 1953 roku (a święcenia kapłańskie przyjął w latach 70.). W okresie od 1991 do 2006 roku był on proboszczem w Grywałdzie, po czym został przeniesiony w inne miejsce. Wcześniej pracował m.in. w Kiczni (gmina Łącko) i Szalowej (powiat gorlicki). Osoby, wobec których duchowny miał dopuścić się „złego dotyku”, to obecnie już pełnoletni mężczyźni.
- Księdza Mariana pamiętamy tu wszyscy – mówił Gazecie Krakowskiej jeden z mieszkańców Grywałdu. - Wyremontował stary zabytkowy kościół, wybudował nową świątynię, wyremontował plebanię i cmentarz, a także zbudował przytulisko dla osób starszych i samotnych. Z drugiej strony, gdy u nas pracował pojawiały się plotki, że „upodobał sobie” ministrantów. Nikt tego jednak nie potwierdził.
Inne osoby przypominają, że ksiądz bardzo lubił młodzież, zwłaszcza chłopców, których codziennie gościł na plebani. Grał tu z nimi w gry planszowe, ping-ponga czy oglądał filmy na seansach wideo.
Dwa lata temu Watykan zatwierdził wyrok wydalenia go ze stanu duchownego.
Samowola budowlana u radnego Zakopanego. Miejsce z grillem z...
- Na dnie Jeziora Czorsztyńskiego leży zatopiona wieś. Tak kiedyś wyglądało to miejsce
- "Bangladesz" na Siwej Polanie. Buda za budą, pamiątki, kiełbaski i lane piwo
- To był kiedyś legendarny budynek na Krupówkach. Dziś w budynku hula wiatr
- Tatry. Legendarny Mnich - marzenie turystów i taterników [NIESAMOWITE ZDJĘCIA]
- Jak wyglądało Zakopane 30 lat temu i jak wygląda teraz? Miasto bardzo się zmieniło
- Tatry. Remonty szlaków idą pełną parą. To ciężka ręczna robota [ZDJĘCIA]
