Sędzia Grzegorz Król przesłuchiwał szefa Mo-BRUKU oraz świadka, Martę W. główną inspektor WIOŚ, która na przełomie 2011 i2012 r. próbowała podjąć szczegółową kontrolę tego, co w zakładzie się dzieje. Zaczęła działać po dwukrotnych skargach od mieszkańców na intensywną emisję amoniaku ze zgromadzonych hałd.
Gdy weszła na teren zakładu 12 stycznia 2012 r. prezes Mokrzycki osobiści zabrał jej wcześniej udostępnioną przez pracownika księgę jakości i zarządzania środowiskowego. W niej inspektorka spodziewała się znaleźć dokładny opis technologii produkcji granulatu. Cztery dni później 16 stycznia kobiecie uniemożliwiono wejście na teren składowiska.
- Dokumenty do kontroli mogą być wydane wyłącznie za zgodą zarządu, gdyż są poufne, a takiej zgody nie było -tak Mokrzycki tłumaczył swoją decyzję o zabraniu księgi jakości.Z kolei 16 stycznia, jak opowiadał, kobieta nie miała ważnego upoważnienia do kontroli.
- WIOŚ ma prawo kontrolować dokumenty ISO, a upoważnienie z 12 stycznia, cztery dni później było ważne - zeznał świadek. Według Mokrzyckiego kontrolowane hałdy zawierały wyprodukowany już z odpadów granulat. On stanowił później składnik betonów lub podsypkę drogową, który poddawano na hałdach procesowi "pielęgnacji" wzmacniającej jego twardość. Przekonywał, że polewany wodą granulat ze względu na wysoką temperaturę reakcji chemicznej, wydziela intensywnie parę wodną z zapachem przypominającym świeży beton.
- Ale w moim przekonaniu, było to składowisko odpadów, które nie przypominało pokazywanych mi próbek granulatu - twierdziła kontrolerka WIOŚ. Przybyła do Niecwi już 29 grudnia 2011 r. zaraz po pierwszej skardze mieszkańców.
- W powietrzu unosił się jasny dym i ostry zapach amoniaku- stwierdziła. Na następnej rozprawie będą przesłuchiwani pracownicy Mo-BRUKU.
Na procesie będzie Support Center
Swój udział w następnej rozprawie 10 grudnia zapowiada krakowska Fundacja Support Center
- Jako fundacja badająca bezprawie organów sprawiedliwości i pracowników państwowych będziemy obserwować proces przeciwko szefowi spółki, której działalność wzbudza emocje - powiedział nam prezes Józef Rawicz- Popławski. Poinformował, że podjął działania na prośbę Stowarzyszenia "Nowoczesny Wałbrzych". W Wałbrzychu funkcjonuje od dawna składowisko odpadów spółki Mo-BRUK uciążliwe dla mieszkańców.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+