- To idealne miejsce dla schroniska. Na uboczu, z dala od zabudowań - uważa sądeczanka Beata Zygadło.
Wciąż nie może uwierzyć, że jej starania o budowę przytuliska dla psów w Nowym Sączu nabierają realnych kształtów.
- Cieszę się, ale będę spokojna dopiero, gdy budowa stanie się faktem - dodaje Beata Zygadło.
Sądeczanka, która na co dzień pracuje w sklepie, prawie dwa lata temu rozpoczęła akcję zbierania podpisów pod petycją do Ryszarda Nowaka, prezydenta Nowego Sącza. Mieszkańcy przekonywali w niej o potrzebie budowy schroniska dla zwierząt w mieście.
Do tej pory bezdomne zwierzęta z terenu Nowego Sącza trafiają do schroniska w Nowym Targu. Dzienne utrzymanie jednego psa kosztuje tam 6,03 zł brutto.
- To wstyd, że osiemdziesięciotysięczne miasto nie ma własnego schroniska - mówiła Beata Zygadło.
Prezydent nie był do pomysłu przekonany. Mimo że początkowo pod petycją podpisało się prawie pół tysiąca osób, Ryszard Nowak uznał, że nie ma w planach budowy schroniska dla zwierząt.
Zmienił zdanie, gdy liczba podpisanych pod apelem wzrosła do pięciu i pół tysiąca. Rok temu zadeklarował, że schronisko powstanie w 2018 r.
- Na pewno jego budowa rozpocznie się w tym roku. Być może uda się ją również w tym roku zakończyć, ale to zależy od okoliczności - mówi teraz Mirosław Trzupek, dyrektor Wydziału Architektury i Budownictwa Urzędu Miasta w Nowym Sączu.
Jest już wstępna koncepcja, jak obiekt ma wyglądać. Parterowy budynek, który stanie nad Dunajcem, ma pomieścić 120 zwierząt. W budżecie miasta jest 1,3 mln zł na ten cel.
ZOBACZ KONIECZNIE:
Źródło: Dzień Dobry TVN/x-news
Follow https://twitter.com/gaz_krakowska