Mieszkańców wielkiej starej kamienicy przy ul. Długosza 36 w sobotę późnym wieczorem przeraził dym wydobywający się z jednego z mieszkań. Natychmiast zaalarmowali służby ratownicze.
W kamienicy, którą administruje Sądeckie Towarzystwo Budownictwa Społecznego, mieszkania ogrzewane są piecami węglowymi.
- Wezwanie ambulansu na ul. Długosza otrzymaliśmy dziewiętnaście minut po godzinie dwudziestej drugiej – relacjonuje Krzysztof Olejnik – rzecznik prasowy Sądeckiego Pogotowia Ratunkowego. – Natychmiast pojechała tam karetka podstawowa czyli z samymi ratownikami. Po dotarciu na miejsce okazało się, że nie ma szans ratunku dla mężczyzny w średnim wieku. On, niestety, zmarł już wcześniej.
Ambulans pogotowia miał do pokonania zaledwie kilkaset metrów. Strażacy musieli jechać ze znacznie większe∆ odległości.
– Kiedy ratownicy dotarli na miejsce pomieszczenia były już wietrzone _ relacjonuje starszy brygadier Paweł Motyka, zastępca komendanta miejskiego Państwowej Straży Pożarnej w Nowym Sączu. – Pomimo tego wietrzenia przyrządy pomiarowe nadal wykazywały aż pięciokrotne przekroczenie dopuszczalnego stężenia tlenku węgla. Nie tylko w mieszkaniu, w którym wydarzyła się tragedia, ale również w innych miejscach budynku.
Strażacy ewakuowali wszystkich mieszkańców zagrożonej części kamienicy. 25 osób w tym ośmioro dzieci.
Jak podaje starszy brygadier Paweł Motyka potrzeba było ponad godzinę, żeby strażackie dmuchawy skutecznie usunęły zabójczy czad w wnętrza budynku.
Na miejscu tragedii był prokurator. To on nadzoruje śledztwo mające wyjaśnić przyczyny i okoliczności tragedii.