Nowy Sącz. Wał pęka, rzeka ich zatopi?

Piotr Stojek, mieszkaniec ul. Tłoki w Nowym Sączu nie kryje, że codziennie kilka razy przychodzi na wał i sprawdza, czy rzeka go nie przerwała.

- W trakcie ostatnich ulew spiętrzone wody Dunajca mocno go uszkodziły, ziemia dalej się obsuwa, a do tej pory prawie nic z tym nie zrobiono - dodaje Stojek. Mieszkańcy ul. Tłoki i Podmłynie i pobliskiego osiedla Wólki obawiają się, że kolejne deszcze i szalejąca rzeka przerwie wał. Wtedy zalanych może zostać nawet kilka tysięcy sądeczan!

- Przed 2010 rokiem byliśmy w podobnej sytuacji. Wtedy nas wysłuchano i wał umocniono - podkreśla Halina Sromek. Ale powódź, która nas wtedy nawiedziła, zabrała umocnienia, a w ciągu ostatnich czterech lat odpowiedzialne za wały służby się tym nie zainteresowały - dodaje.

Sądeczanie postanowili sprawy wziąć w swoje ręce. Wczoraj napisali petycje do prezydenta Nowego Sącza, Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej oraz Małopolskiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych o podjęcie szybkich działań związanych z naprawą około 200-metrowego odcinka wału na wysokości progu wodnego i małej elektrowni wodnej w Świniarsku.

Okazuje się, że uszkodzenie wału zostało wywołane przez zmianę biegu rzeki. Spiętrzona woda napotkała na swojej drodze betonowy próg w postaci elektrowni, uciekła prawą stroną i zabrała ze sobą część wału.

Choć, jak wskazuje Marian Kulig, wiceprezes Sądeckich Wodociągów, to niejedyna przyczyna. - Teren wpisany jest w obszar Natura 2000 i od dłuższego czasu koryto rzeki nie było czyszczone - zaznacza wiceprezes Kulig. Nie można więc obwiniać małej elektrowni w Świniersku, bo czynników ryzyka jest kilka.

- Zwracaliśmy uwagę, że może się taki problem pojawić, ale nas nie słuchał.Teraz, gdy wał jest w fatalnym stanie i grozi całkowitym przerwaniem, zapadła decyzja o jego umocnieniu. Prace ruszyły przedwczoraj, a zlecił je RZGW w Krakowie nie kryje Kulig.

Jak podkreślił Jerzy Miller, wojewoda małopolski budowany jest wał, który zmieni bieg Dunajca. Dopiero wtedy rozpoczną się prace przy odbudowie właściwego wału.

Wojewoda Jerzy Miller wczoraj przyjechał do Nowego Sącza, by na własne oczy zobaczyć zniszczenia. Najprawdopodobniej wbita zostanie w ziemię szczelna ścianka, która do czasu naprawy wału będzie chronić przed wodą okolicznych mieszkańców. Wojewoda zaznaczył, że teraz najważniejszym zadaniem jest zapewnienie pobliskim mieszkańcom bezpieczeństwa i ratowanie wału przed jego całkowitym osunięciem się.

- Ziemia cały czas pracuje, wał się osuwa, a nurt Dunajca w tym miejscu jest z pozoru łagodny - zwraca uwagę Ryszard Nowak, prezydent Nowego Sącza. Dlatego zwrócił się do wojewody o zgodę na użycie wojska na wypadek przerwania wałów. Niepokojące prognozy pogody na najbliższe dni postawiły w gotowość wszystkie służby. Na Podmłyniu, obok byłej oczyszczalni ścieków, już otwarto punkt wydawania worków z piaskiem.

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+