Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowy sezon flisacki rozpoczęty [ZDJĘCIA]

Damian Radziak
W Pieninach bije źródło stuletniej wody. Spływa ona po górskim zboczu wprost do Dunajca. W którym miejscu? Wiedzą to tylko flisacy, ale nigdy tam nie podpływają. Woda zapewnia bowiem długie życie tylko panom, a kobietom po jej wypiciu rosną wąsy i broda. Dlatego góralskie łodzie omijają to miejsce, by nie oszpecić pięknych kobiet na długie lata. To tylko jedna z flisackich anegdot, jaką można usłyszeć podczas spływu doliną Dunajca. Nowy sezon ruszył tradycyjnie w pierwszy weekend kwietnia.

W tej chwili po Dunajcu pływa około 50 łodzi. Warto skorzystać z atrakcji, bo pogoda dopisuje, a turystów jest jak na lekarstwo i nie trzeba stać w długich kolejkach. Z każdym jednak tygodniem na Dunajec będzie wypływało coraz więcej tratw i w szczycie sezonu po Dunajcu będzie ich pływać aż 250. Spływ rozpoczyna się w Sromowcach Niżnych, a kończy w Szczawnicy. W linii prostej to raptem kilka kilometrów, lecz dzięki licznym zakolom trasa spływu liczy kilkanaście kilometrów. Na łodzi turyści spędzają około dwóch – trzech godzin w zależności od stanu wody. Przez ten cały czas mogą podziwiać piękne widoki – Trzy Korony, Sokolicę, czy górę Siedmiu Mnichów. – Widoki są przepiękne, podobnie jak opowieści flisackie. Tu naprawdę można odpocząć – podkreśla turysta z Dąbrowy Górniczej.

Podróż uprzyjemnia szum górskiej wody, śpiew ptaków i liczne flisackie anegdoty, opowieści i żarty. – Turyści najbardziej czekają na historie o Janosiku. Pokazujemy im miejsce, gdzie według legendy Janosik przeskoczył Dunajec uciekając przed wojskami. Nie brakuje też opowieści o św. Kindze, czy siedmiu mnichach, którzy wygnani z Czerwonego Klasztoru zamienieni zostali w skaliste góry. Najbardziej niebezpiecznym miejscem na Dunajcu jest miejsce, gdzie rzeka jest najgłębsza i liczy 18 metrów. Są tam tak potężne wiry, że jak pewnego razu przyjechał tam kowal ze Słowacji napoić konia, to łeb mu urwało. Co oczyśćcie jest żartem, który tak jak i inne mają umilić turystom podróż po Dunajcu – mówi Paweł Koczur, flisak z pięcioletnim stażem.

Atrakcja z roku na rok staje się coraz bardziej popularna. Rocznie korzysta z niej średnio ćwierć miliona ludzi. – Zawsze na tej łodzi jest ciekawie, bo przede wszystkim podziwiamy przyrodę w różnym stadium jej rozwoju. Teraz to budzące się do życia kwiaty i drzewa, a za chwilę będzie taki wytrysk mocnej zieleni. Teraz też można słuchać śpiewu ptaków, bo później, gdy wylęgną się pisklęta, rodzice będą tak zapracowani, że śpiewu nie będzie zbyt wiele. Latem w upalne dni Dunajec chłodzi ludzi, a jesienią można podziwiać cudne przebarwienia na drzewach, które na tle białych wapiennych skał, pozostawiają w pamięci niesamowite wrażenia. Ta trasa choć ta sama, zawsze jest inna – podkreśla Jan Sienkiewicz, prezes Stowarzyszenia Flisaków Polskich.

Przełom Dunajca w Pieninach to jedno z najpiękniejszych miejsc w Polsce. Warto się o tym przekonać osobiście. Sezon flisacki potrwa do końca października.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska