Wśród nich jest m.in. doprowadzenie bieżącej wody, przygotowanie zadaszonego miejsca dla weterynarza, oraz zainstalowanie barier dla zwierząt.
- Na jarmarku odbywają się już regularne kontrole weterynaryjne - zapewnia Barbara Zelek.
Dotychczasowe kontrole weterynarzy nie wykazały złego traktowania zwierząt, ani co najważniejsze - żadnego zagrożenia epidemiologicznego, na co wskazywali obrońcy praw zwierząt.
Pieniądze na poprawę, przede wszystkim, wyglądu targowicy przekazało już miasto, które za 24 tysiące złotych zrobiło ogrodzenie na placu, gdzie sprzedaje się prosięta, bydło i konie.
O nowotarskim jarmarku stało się głośno po tym jak cała Polska zobaczyła film z ukrytej kamery nagrany przez działaczy krakowskiego oddziału Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami, prezentujący sposób transportu i niehumanitarnego traktowania zwierząt. Do dzisiaj nowotarska targowica omijana jest przez handlarzy żywcem szerokim łukiem.
Jednocześnie ekolodzy o całej sprawie poinformowali nowotarską prokuraturę, która za złe traktowanie zwierząt postawiła pięciu osobom zarzuty. - Ponieważ jedna z tych osób pozostaje na leczeniu, postępowania wciąż nie możemy zakończyć - mówi Zbigniew Gabryś zastępca prokuratora rejonowego w Nowym Tragu. - Zdecydowaliśmy podzielić sprawę i prowadzić oddzielnie.