- Sytuacja jest dosyć dziwna. W piątek, gdy moja pracownica zajęta była kserowaniem, od tyłu wszedł do biura jakiś człowiek i zabrał jej klucze, po czym zamknął nimi drzwi i uciekł - mów poseł Siarka.
Kobiecie nic się nie stało. Właściwie nie zdążyła się nawet przyjrzeć złodziejowi. - Nie wiem dokładnie jakie były motywy działania tej osoby. Bo nic innego poza kluczami nie zginęło. Trochę to dziwne jest. Przychodzą do mnie różni ludzi. Jedni chcą podziękować, inni wyżalić się, pokrzyczeć. Ale takiego zdarzenia jeszcze nie miałem - mówi Edward Siarka. Kobieta mogła swobodnie wyjść frontowymi drzwiami, które nie zostały zamknięte.
Poseł zaalarmował policję. Tego samego dnia wymienił także wszystkie zamki w biurze. Poseł PiS zapowiada, że wyposaży swoje biuro w monitoring.
ZOBACZ KONIECZNIE:
WIDEO: Poważny program - odc. 19: Partia matka
Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto