- Wczoraj około godziny 8 rano, w okolicach wsi Stare Bystre doszło do wypadku - mówi Mariusz Wójcik, rzecznik prasowy nowotarskiej policji. - 82 letni mieszkaniec tej wsi kosił pole swoim traktorem do którego podpiął kosiarkę rotacyjną. W pewnej chwili uznał, że maszyna działa nieprawidłowo i zszedł z ciągnika. Wówczas kosiarka uderzyła go w głowę i uszkodziła rękę.
Jak dodaje policjant, jako że mężczyzna był umierający wezwano mu na pomoc śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Jego załoga przetransportowała rannego do szpitala... w Nowym Targu. Tu przeprowadzono jego operację.
Jeszcze 4 dni wcześniej byłoby to niemożliwe. Oddział neurochirurgii urazowej działa w podhalańskiej placówce dopiero od 1 lipca. Wcześniej - przez długich 7 lat (od kiedy NFZ zamknął pierwszy oddział neurochirurgii na Podhalu) każdego pacjenta wymagającego szybkiej operacji mózgu trzeba było transportować do Krakowa.
- Działo się to w sytuacji gdy każda minuta zwłoki do rozpoczęcia operacji mogła być dla pacjenta śmiertelna - mówi Marek Wierzba, dyrektor nowotarskiego szpitala. - A przecież makroregion Podhala (powiat tatrzański, nowotarski, suski - przyp. red.) jest duży i często dochodzi tu do urazów głowy. Mają one miejsce podczas wycieczek w góry, jazdy na nartach czy na skutek wypadków komunikacyjnych lub losowych.
***
Nareszcie! Na Podhale po długich siedmiu latach przerwy wraca szpitalny oddział neurochirurgii. Od teraz pacjentów z urazem głowy, do którego doszło np. podczas wypadku w górach, nie trzeba będzie już transportować śmigłowcem czy karetką do Krakowa.
Odział neurochirurgii otwarto w niedzielę 1 lipca w Podhalańskim Szpitalu Specjalistycznym w Nowym Targu.
Prosili NFZ przez 7 lat
O tym, że tak się może stać, pisaliśmy już w maju. Dyrekcja placówki złożyła wówczas do Narodowego Funduszu Zdrowia ofertę z propozycją prowadzenia tego typu jednostki. Nieoficjalne przecieki potwierdzały, że oferta została zaakceptowana.
Nowotarski szpital przez ostatnie 7 lat podobne oferty wysyłał wielokrotnie. Wówczas pomysł ponownego otwarcia zamkniętej w 2011 roku neurochirurgii NFZ jednak odrzucał.
Będzie bezpieczniej
- Teraz na szczęście stało się inaczej i oddział działa - mówi Marek Wierzba, dyrektor szpitala. - To wspaniała wiadomość. Makroregion Podhala (powiat tatrzański, nowotarski, suski - przyp. red.) jest duży i często dochodzi tu do urazów głowy. Mają one miejsce podczas wycieczek w góry, jazdy na nartach czy na skutek wypadków komunikacyjnych lub losowych. Dotychczas takich pacjentów trzeba było wieść na operację do Krakowa. Wszystko to w sytuacji, gdy każda minuta zwłoki mogła być dla tych ludzi śmiertelna - dodaje
Mogą operować choćby zaraz
Nowy oddział ma 20 łóżek i zajmuje część 4 piętra w nowotarskim szpitalu. Zabiegi będą tu wykonywane w trybie planowym, jak i nagłym. - Nikomu nie życzymy, by doznał poważnego urazu głowy. Mogę jednak zapewnić, że jesteśmy przygotowani nawet na pomoc ludziom z naprawdę poważnymi urazami - mówi doktor Mariusz Gierba, wicedyrektor szpitala ds. medycznych. - Mamy świetny zespół (ordynatorem neurochirurgii został dr. n. med. Sławomir Dyszkiewicz z Krakowa) oraz doskonały sprzęt.
Pomogli ludzie z PiS?
Wiele osób zadaje sobie pytanie, co spowodowało, że szpital nagle odzyskał kontrakt na neurochirurgię? Nieoficjalnie mówi się o tym, że pomogły w tym osoby wysoko postawione w PiS, dla których Podhale to matecznik.
ZOBACZ KONIECZNIE:
WIDEO: Poważny program
Źródło: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto