https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Nowy tyniecki opat chce przyciągnąć wiernych na...pustynię [WIDEO]

Marta Paluch
Nowy szef benedyktynów o. Szymon Hiżycki ma 35 lat i jest najmłodszy od powojennych czasów. Nowy opat chce zrealizować sporo zamierzeń, planuje m.in. zorganizowanie roku pustyni.

Niedoszły wykładowca literatury, wielbiciel Słowackiego (był trzeci w Polsce na olimpiadzie z języka polskiego) i nauk ojców pustyni. Jego plany? Przyciągnąć do klasztoru wiernych, także tych wątpiących. Wielkie inwestycje na razie zawieszone na kołku.

Chciał piątkę dzieci
Obecny opat jeszcze w wieku 17 lat myślał, żeby mieć piątkę dzieci i zostać wykładowcą literatury. Dwa lata później mu się zmieniło. - Sam nie wiem, dlaczego - mówi o. Hiżycki. Nowy opat, rodem z Rabki, w tynieckim klasztorze jest od 16 lat, choć wiele z nich spędził za granicą. Studiował grube księgi o monastycyzmie pustyni w USA, Belgii i Francji. Zamykał się w bibliotece na trzy miesiące i czytał. Poznał też benedyktynów zupełnie innych od tych, których znamy.

- W Collegeville (Minnesota) rzadko który zakonnik nosi habit i nikogo to nie dziwi. Co nie przeszkadza im być głęboko pobożnymi - opowiada. Tam też zobaczył, że wokół klasztoru może powstać cały uniwersytet, liceum i kampus.

Rok pustyni

Jakie plany ma nowy opat? - Chcemy wyjść do ludzi, którzy szukają Boga - mówi o. Hiżycki.
I opowiada o cyklu imprez, które zaplanowano na ten rok.

Autor: Marta Paluch/Gazeta Krakowska

Po pierwsze: rok pustyni. - Chcemy przekonać ludzi, że każdy ma swoją pustynię, swoją słabość - mówi o. Hiżycki, który obronił doktorat ze starożytnego monastycyzmu egipskiego. Podczas rekolekcji prowadzący będą przybliżać naukę ojców pustyni wszystkim chętnym. I uczyć tego, co oni: jak walczyć z gniewem, jak stawić czoło złu, które nosimy w sobie, jak być łagodnym (bo do tego trzeba wielkiej siły).

Będzie też wystawa o dziejach monastycyzmu na pustyni, m.in. w Egipcie.

Kolejnym punktem będą rekolekcje "pustynia w mieście". Każdy chętny będzie mógł przyjechać do Tyńca w czwartek wieczorem i w kompletnym milczeniu pobyć tam do niedzieli wieczór. W razie potrzeby bracia dadzą mu jakąś robotę. - Chodzi o to, by człowiek pobył sam ze sobą i usłyszał sam siebie. By zobaczył swoje demony i podjął z nimi walkę - tłumaczy o. Hiżycki.

Kolejnym projektem na ten rok są obchody 100-lecia urodzin mnicha Tomasza Mertona - działacza ruchu pacyfistycznego, znawcy literatury (korespondował z Miłoszem). - Na grudzień planujemy wielkie sympozjum naukowe o Mertonie - mówi opat. Natomiast latem planowane są rekolekcje dla ludzi, którzy nie spowiadali się np. od 20 lat, a chcieliby zacząć na nowo (rekolekcje z medalikiem św. Benedykta).

- Skoro Bóg przemówił przez oślicę Balaama, to może przemówi i przez mnichów - śmieje się o. Hiżycki.

Inwestycje na bok
Duże inwestycje planowane przez benedyktynów kilka lat temu (centrum edukacyjno-turystyczne za 15 mln zł), nie zostały podjęte ze względu na brak dofinansowania. Na razie nie powstanie więc duży parking i centrum obsługi turystycznej przy wjeździe do klasztoru.

A co z produktami firmy Benedicite, o których było głośno trzy lata temu (nie wszystkie były robione według receptury zakonnej, co trzy lata temu wywołało kontrowersje - przyp. red.) ? - Nasza jednostka gospodarcza nie zajmuje się dystrybucją produktów - mówi opat. - W tej materii zaszły spore zmiany, zajmuje się tym teraz spółka Benedictus Memes, w której tylko mamy udziały. Dwa lata temu został uruchomiony program naprawczy - dodaje.

Teraz zostaje mu zarządzanie. Trudno chyba nie będzie - większość mnichów jest dość młodych, a na brak powołań nie mogą narzekać - obecnie w nowicjacie jest 14 braci.

Będzie też wystawa zdjęć o dziejach monastycyzmu na pustyni, m.in. w Egipcie. Kolejnym punktem będą rekolekcje opt. pustynia w mieście. Każdy chętny będzie mógł przyjechać do Tyńca w czwartek wieczorem i w kompletnym milczeniu pobyć tam do niedzieli wieczór. W razie potrzeby bracia dadzą mu jakąś robotę w ogródku. -Chodzi o to, by człowiek pobył sam ze sobą i usłyszał sam siebie. By zobaczył swoje demony i podjął z nimi walkę - tłumaczy o. Hiżycki.

Opactwo tynieckie
Rocznik 1980. Do zakonu trafił po maturze. Opiekował się m.in. ministrantami w parafii tynieckiej, studiował w Rzymie monastycyzm starożytny, uczył się starożytnych języków: koptyjskiego, syryjskiego. W latach 2013-15 był opiekunem nowicjatu w klasztorze tynieckim.

Nową funkcję opata piastuje od 23 stycznia, jednak uroczysta benedykcja odbędzie się 21 marca, w kościele w Tyńcu. Dostanie mitrę oraz oznaki władzy: pastorał i pierścień. Zastąpi na tym stanowisku dotychczaswego opata, o. Bernarda Sawickiego, który sprawował swoją funkcję przez ostatnie osiem lat (tyle wynosi kadencja opata w Tyńcu).

W klasztorze większość mnichów jest dość młodych (średnia wieku 40 lat), jest ich obecnie 37. Sam klasztor liczy sobie prawie tysiąc lat, istnieje od XI wieku. Władze austriackie w 1816 roku skasowały opactwo, w 1831 roku strawił je pożar, klasztor popadł w ruinę. Ocalały kościół przejęła parafia. W 1939 roku biskup krakowski Adam Sapieha oddaje ruiny dawnego opactwa jako miejsce nowej fundacji. Grupka mnichów przybyła z Belgii do Tyńca 30 lipca 1939. Zaczęto odbudowywać klasztor., prace zakończyły się w 2008 roku. Obecnie kompleks jest wyposażony m.in. w nowoczesny ekologiczny system energii i ogrzewania.

Zobacz najświeższe newsy wideo z kraju i ze świata
"Gazeta Krakowska" na Youtubie, Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Komentarze 6

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

M
Michał
O. Bernard Sawicki OSB nie jest opatem od 2 lat - wtedy skończyła mu się kadencja. 2 lata temu kapituła nie zdołała wybrac nowego opata, więc klasztorem od tego czasu kierował o. Konrad Małys OSB jako przeor-administrator. Opat Hiżycki OSB zastąpi zatem Konrada Małysa OSB, a nie Bernarda Sawickiego OSB.
m
moonlight
fajny chlopaczek. troche go szkoda na zamkniecie w zimnych murach. zawsze mnie dziwi, jak mozna przezyc cale zycie w samotnosci. bez budzenia sie, zasypiania razem, bez bliskosci kochanej osoby. czlowiek po smierci jest duchem, na ziemi jest duchem ale i ma sfere cielesna i potrzebuje tez bliskosci, dotyku i ciepla drugiego ciala. gdyby stworca swiata chcial, bysmy zyli tylko duchem, nie dalby nam ciala i wszelkich doznan cielesnych. mam nadzieje, ze z czasem bedzie coraz wiecej wystapien z zakonow i ci samotni ludzie, ktorzy czesto zbyt pochopnie lub pod presja np rodziny dali sie zamknac w tych pustelniach, beda mieli mozliwosc doznania radosci i przyjemnosci z bycia blisko z osoba ktora ich bezgranicznie pokocha.
C
Czarny Lechu
a może nie?
G
Gość
= Wiecej info ukaże się po wpisaniu w google: /=K..Z.. =N..S..Z..Z.. =S..O.L..I..D..A.R..N.O..Ś..Ć =O..R..G..A..N..I.S..T..Ó..W= oraz z puszczonymi wszelkimi znakami między literami i z KROPKAMI między literami.

/(PODPISAŁ: /=K..Z.. =N..S..Z..Z.. =S..O.L..I..D..A.R..N.O..Ś..Ć =O..R..G..A..N..I..S..T..Ó..W=/ i A.S.C. )/
.
No jak to co potrafi? Przecież obronił doktorat ze starożytnego egipskiego monastycyzmu! To może być np. przewodnikiem wycieczek po Kairze.
j
jak poradzi sobie
w pośredniaku ?
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska