Podczas przeglądu nie zabrakło ani bajki dla dzieci i dorosłych, ani nowatorskich w formie inscenizacji, ani spektakli opartych na klasyce literatury.
- Widzieliśmy spektakle, które były bardziej instalacjami niż przedstawieniami teatralnymi - zwraca uwagę Dorota Segda, rektor AST. Na przykład w spektaklu „Syrenarium” w reżyserii Katarzyny Minkowskiej aktorzy zeszli ze sceny, by prowadzić widzów korytarzami szkoły teatralnej.
Natomiast Beata Guczalska, prorektor AST w Krakowie, zauważa, że podczas Forum widoczne były dwa główne tematy. Pierwszy to kobiety. - Kilka spektakli stricte kobiecych, które wyreżyserowały kobiety, również kobiety pisały scenariusz czy dramaturgię i grały na scenie. To spektakle próbujące uchwycić stanowisko kobiet - mówi. Chodzi m.in. o „Dziwaczki” w reżyserii Nataszy Sołtanowicz, „Bajkę o dorastaniu” Ewy Mikuły czy „Zakonnice odchodzą po cichu” Darii Wiktorii Kopiec.
Drugim wątkiem była kwestia najnowszych technologii. - Spektakle mówiły o relacji człowieka z techniką, z formami zapisu kamer, które podglądają nas, i z którymi wchodzimy w dialog. W tym sensie dla młodych twórców jest to wyzwanie - grają, pytając o przyszłość, o to, jak te obiekty mogą wpływać na naszą psychikę - tłumaczy Beata Guczalska. Nie zabrakło także spektakli zaangażowanych. - Oglądaliśmy „Kordiana”, który był formą wypowiedzenia własnego zdania na temat naszego dziedzictwa kulturowego - komentuje Guczalska i dodaje, że widać także zwrot w stronę spektakli, które bazują na pracy z aktorem, przyglądając się wnętrzu człowieka.
I właśnie nagrodzony podczas FMR „Zamek” w reżyserii Franciszka Szumińskiego mówi o ludzkich barierach, ograniczeniach, a także kosztach, jakie ponosimy, przekraczając je.
KONIECZNIE SPRAWDŹ:
FLESZ: Koniec z plastikiem - za 3 lata będzie nielegalny