Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

O tym, dlaczego nie jest za Cracovią, rozmawiamy z wiślackim smokiem

Redakcja
Jan Hubrich
- W ogóle nic nie piję, żeby nie wypocić i żeby do toalety nie biegać - mówi w rozmowie z "Gazetą Krakowską" wiślacki smok.

Zobacz także: Derby Krakowa: 5 tysięcy kary dla Małeckiego za kłótnię z Ntibazonkizą

Staszek Smok pracuje na meczach Wisły Kraków od siedmiu lat. Były piłkarz, ciągle wierny kibic. Co robi poza stadionem - nie chce zdradzić. Tajemnica wojskowa.

Ile waży skóra smoka?
20 kilo nie będzie, ale za tonie ma klimatyzacji. Gdy mamy upał, czuję jak kropelki potu spływają mi do butów. 50 stopni jak nic.

To ogniem pewno zieje?
Nie ma takiej możliwości. Wiatr mógłby się nagle zmienić, a ja bym się przypiekł.

I smok wytrzymuje w tym upale dwa razy 45 minut, dogrywkę i karne?
I godzinę przed meczem i pół godziny po. Trzeba przywitać kibiców i zawodników, a później pożegnać.

A ile smokowi płacą?
Tyle, co Brożkowi oczywiście.

Smok lubi się z lajkonikiem "Pasów"?
To był symbol klubu Zwierzyniecki, na nich mówili "lajkoniki", ale Cracovia najwyraźniej sobie go przejęła. To tatar jakiś, co do hejnalisty strzelał, a smok Krakowa broni.

Wywiady, relacje, zdjęcia. Wszystko o Wiśle Kraków

Ale dziewice zjada?
Na kolację proszę, ale nie zjadam. Odchudzam się, a żony nie mam...

Zrobiłeś smoczy kurs?
Zostałem smokiem po śmierci mojego znakomitego poprzednika pana Tadeusza Kusia. Aby zostać jego następcą, musiałem przejść specjalny casting. Wzięło udział dziewięciu kandydatów i dwie kandydatki.

Co sprawdzali?
Wysportowanie, oddanie klubowi i dyspozycyjność.

Szpagat, salto i kiwnąć trenera kazali?
Bez przesady. Nie było biegu na 10 km, ale trzeba było pokazać, że nie ma się 50 lat i wielkiego brzucha. A ja trochę grałem w piłkę. Prowadzę sportowy tryb życia. Nie piję, nie palę. Dyspozycyjny jestem, bo od 23 lat kibicuję na każdym meczu Wisły. Działałem też w jej stowarzyszeniu.

A za stołem komisji Basałaj, Cupiał i Brożek?
Nie. Prezes Ludwik Miętta-Mikołajewicz i dział marketingu klubu.

Czemuś nie za Cracovią?

To przechodzi z ojca na syna. Nie idzie się wyłamać. Od 25 lat zbieram wszystko, co się z Wisłą wiąże.

Cegłę ze starego stadionu masz?
Jasne. To kawał historii. Takich cegieł już nie ma. Mam też krzesełko.

To prokuratura się smokiem nie interesuje?
Wszystko nabyte legalnie, nie w czasie meczu wyrwane. (śmiech) Miałem też trawę ze starego stadionu, ale już zwiędła. Kupuję rzeczy w internecie, na aukcjach charytatywnych, dostaję od piłkarzy. Zbieram zdobyte medale.

Muzeum założysz?
Chciałbym w takim pracować. Są plany, ale na razie nie jest skończony stadion, w którym mogłoby się znaleźć.

Lecz kustosza już mamy?
Nie. Ja nie mógłbym być ani kustoszem, ani prezesem, bo nie mam brzucha.

Na meczach koszykówki smok ma brzuch.
Fakt. Taki z piłki. Dosyć spory. Ale koszykarki są piękne i pięknie grają, to nikt uwagi nie zwraca. Zdobyły mistrza Polski.

A piłkarze mistrzostwo Polski.
To był mój najszczęśliwszy dzień w życiu. Wygrane derby z Cracovią i mistrzostwo.

Zemsta za poprzednie derby, kiedy to Cracovia odebrała Wam puchar?
A jakże.

Mariusz Jop strzelił wtedy samobója. Smok go zjadł?
Gdzieś zniknął. Ja go nie przepędziłem ani nie przełknąłem. Życzę mu wszystkiego dobrego.

Na meczach wyjazdowych smok straszy?
Nie. Jeżdżę jako kibic.

Przed meczem smok chlapnie ognistą wodę dla odwagi?
W ogóle nic nie piję, żeby nie wypocić i żeby do toalety nie biegać.

Nie można?
Musiałbym się rozebrać, a poza tym smok musi dopingować drużynę cały czas.

A jak się smok odwodni?
To przecież wypije wodę z Wisły. _(śmiech) _Ale nie pęknę. Na meczu z Levadią w Sosnowcu nie pękłem, a pioruny biły ze wszystkich stron. Byłem cały mokry.

Korona nie ściągnęła pioruna?
Nie myślałem o tym.

A co robisz smoku podczas meczu?
Witam piłkarzy. Przybijam piątki. Ciągle wołają mnie też kibice z sektora rodzinnego. Tam dzieciaki wskakują na ręce, robią sobie zdjęcia. Pytają, jaki będzie wynik, a ja zawsze, że 3:0 do przerwy. Dzieci nie boją się już smoków.

A zapędził się smok kiedy pod sektor kibiców gości?
Tam nie łażę. Nie prowokuję. Po co robić sobie wrogów. Mam trochę inny charakter niż Patryk Małecki.

Bez dwóch trybun na stadionie roboty mniej?

Może trochę, ale i tak się nabiegam. Szkoda, że ciągle stadion nieskończony. Przyznać trzeba jednak, że jest wiele ładniejszych. Ostatnio byłem w Gdańsku. Cudo.

A tam jaką bestię mają?

Tam wyjątkowo raz byłem jako smok, a nie kibic. Lechia to lwy północy i mają lwa. Zagrałem sobie z nim w piłkę przed publicznością.

Ostro smok poimprezuje w czasie fety po ostatnim meczu?
Wsiądę do autokaru z piłkarzami i pojadę świętować na Rynek. Później się rozejdziemy. Za dużo zawodników zagranicznych, żeby się tak skumplować i powalczyć do rana jak kiedyś. (śmiech)

Rozmawiał Piotr Rąpalski

Piwo, zabawa, śpiew. Zobacz, jak bawią się krakowscy studenci** Juwenalia 2011 na zdjęciach**

Chcesz iść za darmo do Parku Wodnego w Krakowie? Rozdajemy bilety.**Rozdajemy bilety**

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska