Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Obrońcy praw zwierząt pytają na Rynku w Krakowie: wybierasz spacer czy cierpienie koni?

Julia Kalęba
Przeciwnicy wykorzystywania koni w dorożkach po raz trzeci protestowali na Rynku Głównym w Krakowie
Przeciwnicy wykorzystywania koni w dorożkach po raz trzeci protestowali na Rynku Głównym w Krakowie Anna Kaczmarz / Dziennik Polski / Polska Press
"Zaczarowana dorożka, zaczarowany dorożkarz, za...męczony koń", "Wsiadając do dorożki, płacisz za cierpienie koni" czy "Wyeksploatowane konie nie mają emerytury. Kończą w rzeźni" - pod takimi hasłami odbył się w piątek, 13 sierpnia 2021 roku, kolejny protest przeciwników wykorzystywania zwierząt w dorożkach.

FLESZ - Najdłuższy tunel w Polsce gotowy

od 16 lat

Chwilę po godz. 17 aktywiści ustawili się wzdłuż postoju dorożek na Rynku Głównym w Krakowie, żeby wyrazić swój sprzeciw wobec wykorzystywania zwierząt. Niewiele wcześniej dorożki opuściły jednak swój główny postój i puste wyjechały ulicą Sławkowską, by potem ustawić się w cieniu kościoła Mariackiego, między ulicą Floriańską i Szpitalną. O zmianie miejsca postoju mówi dyrektywa urzędu miasta. Zgodnie z nią jeśli pomiar na termometrze ustawionym przy Sukiennicach przekracza 28 stopni, dorożki powinny zjechać z Rynku. Obrońcy praw zwierząt podkreślają jednak, że taki zapis jeszcze nie rozwiązuje problemu.

Wszelkie wykorzystywanie zwierząt jest niedopuszczalne, podobnie jak zabiegi, które przez miasto są robione, aby uspokoić sumienia ludzi. Mówienie, że jakiś poziom temperatury, wilgotności, czy ciężarów dla koni jest akceptowalny, nie ma nic wspólnego z realiami

- mówi nam Monika Kohut, jedna z organizatorek protestów przeciwko wykorzystywaniu koni dorożkarskich.

Dwa tygodnie temu, podczas pierwszego protestu, obrońcy praw zwierząt zrobili test temperatury. Termometr znajdujący się na Sukiennicach znajduje się zawsze w cieniu i wisi trzy metry nad ziemią. Dwa tygodnie temu pokazywał 25-27 stopni Celsjusza.

Postawiliśmy wtedy termometr na ławce przy postoju dorożek i tam było ponad 35 stopni

- dodaje Monika Kohut.

To już trzeci apel aktywistów zorganizowany w tej formie. Każdy odbywa się na Rynku, przy postoju dorożek. Jest to milczący protest, a jego uczestnicy stoją z planszami, na których są postulaty przeciwko wykorzystywaniu koni. Rozmawiają tylko z mieszkańcami, którzy sami do nich podchodzą. Zapytani o to, co stanie się z końmi, które przestaną pracować na Rynku, odpowiadają: Jedyna szansa na życie dla tych koni jest wtedy, kiedy z rąk dorożkarzy wykupi je albo azyl, albo organizacja prozwierzęca. - One nie mają emerytury. Rodzą się, żeby służyć człowiekowi, a kiedy już są wyeksploatowane, trafiają na rzeź - podkreślają organizatorzy protestu.

Chcielibyśmy, żeby osoby, które eksploatują te konie, zapewniły im godną emeryturę. Panie i panowie wykorzystują te zwierzęta do pracy, więc ludzkim odruchem byłoby, gdyby - kiedy koń przestaje dla nich pracować – zapewnili mu dożywocie - podkreśla Monika Kohut. - Skoro czerpią z niego korzyści, niech na koniec nie wysyłają go do rzeźni, tylko zachowają się godnie i oddadzą go do azylu, opłacą jego dożywocie. Można tak zrobić, trzeba tylko chcieć. Czy się tak dzieje? To jest pytanie do nich

Organizatorzy protestu wskazują więc również na szerszy problem, którym są hodowle. Jak zaznacza Monika Kohut, los koni przesądzony jest przecież znacznie wcześniej.

Słowo "dobro", które tu używamy, łączy się z tym, w jakim celu człowiek sprowadza je na ten świat. Konie są sprowadzone, żeby czasowo służyć człowiekowi, a potem zostają zabite. Są eksploatowane, a potem trafiają do rzeźni. Tak naprawdę mówiąc o "dobru" zwierząt hodowlanych, musimy myśleć o tym, że tych zwierząt nie powinno się powoływać do życia

- podkreśla Monika Kohut.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska