https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Tak gorąco w temacie krakowskich dorożek nie było chyba jeszcze nigdy. Konferencje, protesty, zatrważające dane, kłamstwa i grożenie sądem

Aleksandra Łabędź
W minionym tygodniu w UMK została złożona petycja o odwołanie przetargu na przyznanie uprawnień do korzystania z miejsc postojowych dla dorożek na Rynku Głównym na lata 2025–2027. Dodatkowo przedstawiciele Partii Razem, Nowej Lewicy, Akcji Ratunkowej dla Krakowa, Fundacji „Chatka Gołębia”, Fundacji Viva, a także lokalni aktywiści i działacze prozwierzęcy domagają się przeprowadzenia konsultacji społecznych w sprawie przyszłości dorożek w Krakowie.
W minionym tygodniu w UMK została złożona petycja o odwołanie przetargu na przyznanie uprawnień do korzystania z miejsc postojowych dla dorożek na Rynku Głównym na lata 2025–2027. Dodatkowo przedstawiciele Partii Razem, Nowej Lewicy, Akcji Ratunkowej dla Krakowa, Fundacji „Chatka Gołębia”, Fundacji Viva, a także lokalni aktywiści i działacze prozwierzęcy domagają się przeprowadzenia konsultacji społecznych w sprawie przyszłości dorożek w Krakowie. fot. Aleksandra Owca/mat. prasowe
Dyskusja o tym, czy konne dorożki powinny jeździć po krakowskich ulicach trwa od lat. Są zwolennicy całkowitego zakazu pracy koni dorożkarskich w mieście, ale są też przedstawiciele środowiska, które twierdzi, że tego typu praca dla konia jest czymś naturalnym. Spór trwa od lat, jednak wyjątkowo gorąco w tej sprawie zrobiło się w ostatnich tygodniach. Wszystko zaczęło się od przetargu, który ogłosiło miasto. Później pojawiła się petycja, zwrócenie uwagi na konieczność przeprowadzenia konsultacji, szeroko przedstawiane dane, a także informacja o konieczności podjęcia kroków prawnych. Wszystko zwieńcza protest zorganizowany przed krakowskim magistratem.

Wszystko zaczęło się od ogłoszenia przetargu

Pod koniec października br. krakowscy urzędnicy ogłosili przetarg na przyznawanie uprawnień do korzystania z miejsc postojowych dla dorożek na Rynku Głównym na lata 2025-2027. Przetarg odbędzie się 27 listopada, a w jego ramach udostępnione zostanie 26 miejsc postojowych dla dorożek na Rynku Głównym, z których 13 przypada na dni parzyste miesiąca, a pozostałe 13 na dni nieparzyste. Cena wywoławcza to 6 tys. zł netto za każdy miesiąc.

W postępowaniu przetargowym urzędnicy wprowadzają kilka zmian. M. in. dotyczą one godzin postoju dorożek. Obecnie jest to 9-24. Od 2025 r. będzie to 12-24. Zgodnie z aktualną umową dorożkarze w sytuacji, gdy temperatura na termometrze zawieszonym na Sukiennicach przekroczy 28°C, mają zakaz korzystania z postoju głównego w godz. 13-17. W przyszłym roku będą to godz. 12–18.

Najpierw apel wydał KSOZ

Zaraz po ogłoszeniu przetargu oświadczenie wydało Krakowskie Stowarzyszenie Obrony Zwierząt.

- KSOZ z oburzeniem przyjmuje informację o ogłoszeniu przez UMK kolejnego przetargu na eksploatację koni dorożkarskich w latach 2025-27 i jednoznacznie opowiada się za wprowadzeniem całkowitego zakazu ruchu dorożek w naszym mieście. Uważamy, że wykorzystywanie koni w celach rozrywkowych w centrum wielkiego miasta w XXI w jest niegodziwe etycznie, całkowicie sprzeczne z jakimkolwiek dobrostanem tych zwierząt, ale i sprzeczne z racjonalnością oraz wymogami współczesności - pisała w oświadczeniu Agnieszka Wypych, prezes KSOZ.

KSOZ podkreśla też, że "oceny tej nie zmieniają niewielkie korekty, głównie o charakterze propagandowym, jakie w związku z nowym przetargiem wprowadza Urząd Miasta w wzorach umów z dorożkarzami, a dotyczące m.in. godzin funkcjonowania postojów".

- Konie nadal będą zmuszane do 12-godzinnej pracy, która kończy się po północy, a w jej trakcie nie przewidziano żadnych obowiązkowych przerw na odpoczynek po kolejnych kursach. Z zapisów umownych wynika też jednoznacznie, że nadal regułą ma być ich eksploatacja w temperaturach przekraczających 28 C (w cieniu), bo tak jak do tej pory mają pracować na postojach zastępczych i kursować na terenie całego miasta. Co prawda wprowadzono ogólnikowe zastrzeżenie o możliwości czasowego zamknięcia wszystkich postojów, ale nawet nie sprecyzowano, w jakich okolicznościach powinno to nastąpić - czytamy w oświadczeniu.

W minionym tygodniu w UMK została złożona petycja o odwołanie przetargu na przyznanie uprawnień do korzystania z miejsc postojowych dla dorożek na Rynku
W minionym tygodniu w UMK została złożona petycja o odwołanie przetargu na przyznanie uprawnień do korzystania z miejsc postojowych dla dorożek na Rynku Głównym na lata 2025–2027. Dodatkowo przedstawiciele Partii Razem, Nowej Lewicy, Akcji Ratunkowej dla Krakowa, Fundacji „Chatka Gołębia”, Fundacji Viva, a także lokalni aktywiści i działacze prozwierzęcy domagają się przeprowadzenia konsultacji społecznych w sprawie przyszłości dorożek w Krakowie. fot. Aleksandra Owca/mat. prasowe

Później krakowskie organizacje pozarządowe i mieszkańcy zwołali konferencję prasową

- Przetarg dotyczący postoju dorożek na Rynku zaplanowano na 27 listopada. Bez konsultacji, bez dialogu, bez uwzględnienia głosu mieszkańców biorących udział w licznych protestach i podpisujących petycje o likwidację konnego transportu w Krakowie. Ogłoszenie teraz przetargu blokuje nam dyskusję w tym temacie na kolejne dwa lata – zaznaczono w petycji, firmowanej m.in. przez: Fundację Viva, Fundację „W Imię Zwierząt”, Akcję Ratunkowa dla Krakowa oraz krakowskie radne miejskie Aleksandrę Owcę i dr hab. Joannę Hańderek.

Pod petycją „w sprawie odwołania przetargu na przyznanie uprawnień do korzystania z miejsc postojowych dla dorożek na Rynku Głównym na lata 2025–2027 wyznaczonego na dzień 27 listopada 2024 roku” podpisało się już blisko 1,8 tys. osób.

Została również zwołana konferencja prasowa, podczas której wspomniane fundacje, mieszkańcy i miejskie radne wskazywały na szereg danych.

Anna Plaszczyk z Fundacji Viva! przedstawiła opracowane przez siebie najnowsze dane w sprawie koni, które pracowały na krakowskim Rynku w latach 2019-2022: "Na podstawie danych uzyskanych w odpowiedzi na interpelację radnej Aleksandry Owcy udało nam się ustalić, że na 232 konie, które pracowały w tym czasie na Rynku, Urząd Miasta Krakowa dysponował błędnymi numerami chip dwudziestu czterech koni. Jeden z koni posiadał chip konia urodzonego 2 lutego 2013 i prawdopodobnie zabitego w rzeźni 20 marca 2014. Przypomnijmy, mówimy o koniach zarejestrowanych przez UMK jako pracujące na Rynku w latach 2019-2020” – podkreślała.

- Udało się nam ostatecznie ustalić los 223 koni, pracujących w ciągu tych 3 lat w centrum Krakowa. 118 z nich nie kontynuowało pracy w centrum Krakowa w kolejnym sezonie 2022-2024 (50% wszystkich pracujących w sezonie 2019-22). Z tego 83 zwierzęta już nie żyją (tj. 37% wszystkich pracujących w tych latach). 46 koni straciło życie między początkiem 2019 a 31 grudnia 2021. W 2022 roku życie straciło 13 koni. W sumie podczas sezonu pracy zmarło lub zostało zabitych w rzeźni 59 koni. Według tych danych rotacja koni na krakowskim Rynku jest większa nawet niż rotacja koni pracujących na drodze do Morskiego Oka - wyliczała Plaszczyk.

Protest na pl. Wszystkich Świętych. Ma trwać przez trzy dni: 25-26-27 listopada. W poniedziałek przez pierwsze kilka godzin zainteresowanie protestem
Protest na pl. Wszystkich Świętych. Ma trwać przez trzy dni: 25-26-27 listopada. W poniedziałek przez pierwsze kilka godzin zainteresowanie protestem było znikome. Anna Kaczmarz

Protestują przed krakowskim magistratem

W dniach: 25-27 listopada w godz. 9-13 na pl. Wszystkich Świętych przed UMK zaplanowano protest skierowany do prezydenta Aleksandra Miszalskiego w sprawie odwołania przetargu.

- Zaplanował Pan ten przetarg na dzień 27 listopada, ale przecież przed wyborami obiecywał Pan konsultacje społeczne w temacie wykorzystywania koni w dorożkach. Obiecywał Pan dialog społeczny w tym temacie! Oficjalne obiecywanie czegoś, to umowa! Umowa ta została niedotrzymana, bo takiego dialogu nie było - wyjaśniają organizatorzy protestu.

Protestujący wskazują, że przemysł dorożkarski wykorzystujący konie to "paląca skaza na wizerunku Krakowa i biznes odbywający się kosztem cierpienia koni".

Protestujący wskazują, że "Kraków tkwi w ogonie Europy i nie nadąża za rozwojem cywilizacyjnym", ponieważ cały świat odchodzi od wykorzystywania koni do pracy w mieście. Za przykład podają Stany Zjednoczone, Paryż, Brukselę, Oxford, Barcelonę, Rzym i Pragę.

Tak gorąco w temacie krakowskich dorożek nie było chyba jeszcze nigdy. Konferencje, protesty, zatrważające dane, kłamstwa i grożenie sądem

"Protest to prawo każdego mieszkańca. Dorożkarze jednak nie pozwolą na ich oczernianie"

- Protest, który zaplanowano na 3 dni w tym tygodniu to prawo mieszkańców i organizacji pozarządowych. Każdy może go zorganizować. Każdy ma prawo protestować. Jednak to co ważne dla Stowarzyszenia Dorożkarzy, to drugie dno tego, co się kryje pod tym protestem. Niestety chodzi tutaj o próbę wprowadzenia w błąd opinii publicznej. W ostatnich dniach pojawia się coraz więcej fake newsów dotyczących pracy koni. Wiadomo, że nie każdemu może się podobać praca koni dorożkarskich, która na Rynku Głównym - przypominam - jest praktykowana od XIX wieku. I ja doskonale to rozumiem, jednak nie może to być podstawą do szerzenia nieprawdziwych informacji - mówi Filip Szatanik, pełnomocnik krakowskich dorożkarzy.

Dodaje również, że każde tego typu "manipulacje i pomówienia" będą podstawą do wejścia przez dorożkarzy na drogę sądową.

- Pamiętajmy, że dorożkarze to osoby prywatne, które prowadzą działalność gospodarczą. Wszelkie próby pomawiania i przedstawiania nieprawdziwych informacji na temat prowadzonej przez nich działalności będą miały swoje konsekwencje. Wspomniane kłamstwa dotyczą szczególnie warunków pracy koni. Podkreślam, że dorożkarze mają wydawane opinie przez niezależnych urzędników państwowych. Nie dalej, jak 20 listopada taki dokument wydał powiatowy lekarz weterynarii, w którym m.in. wyjaśniał, że konie nie są przemęczone, nie pracują w złych warunkach, że są w dobrym stanie. Zapewniam też, że dorożkarze są zawsze otwarci na rozmowy - mówi Szatanik.

Dorożki na krakowskim rynku
Dorożki na krakowskim rynku Andrzej Banaś

Co na to miasto?

- Gmina Miejska Kraków od wielu lat dokłada wszelkich starań, aby konie pracujące w Rynku Głównym miały zapewnione odpowiednie warunki - mówi Tomasz Popiołek, dyrektor Wydziału Spraw Administracyjnych UMK.

Dodaje też, że obecnie nie są podejmowane działania zmierzające do odwołania przetargu.

- Stanowisko (red. Gminy Miejskiej Kraków) jest poparte wynikami badań przeprowadzonych przez specjalistów z Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie. Wynika z nich, że konie dorożkarskie na Rynku Głównym nie pracują ponad siły, a wszystkie badane parametry mieszczą się w normie. Konie zaprzęgane do krakowskich dorożek pracują co drugi, dzień maksymalnie 12 godzin w ciągu doby - mówi Popiołek.

UMK wyjaśnia też, że nie jest w posiadaniu informacji potwierdzających, by na Rynku Głównym w Krakowie jakikolwiek koń ucierpiał ze skutkiem śmiertelnym. Dodatkowo Gmina Miasta Krakowa posiada czytnik chipów i "nie zdarzyło się nigdy, aby podczas kontroli przeprowadzanych przez pracowników UMK, kod wszczepionego transpondera kontrolowanego konia nie zgadzał się z kodem wpisanym w paszporcie konia" - wyjaśnia urzędnik.

Jesienny Park Tetmajera w Krakowie

od 7 lat
Wideo
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska