FLESZ - Polacy się starzeją a miasta wyludniają. Jest raport GUS

Znaleziony gołąb stał się impulsem do bliższego przyjrzenia się sprawie, a w toku śledztwa okazało się, że mimo fali upałów, która przechodzą przez Polskę, hodowcy gołębi wysyłają swoje zwierzęta na zawody ryzykując utratą zdrowia, a nawet życia ptaków. TOZ podjęło więc decyzji o podjęciu działań.
Jak relacjonuje Sylwia Śliwa z krynickiego TOZ-u w ramach kontroli, która odbyła się 30 czerwca ujawniono wiele nieprawidłowości. Mowa tutaj nie tylko o samym udziale gołębi w zawodach, ale również warunkach transportu ptaków za granicę.
- W związku ze zgłoszeniami oraz tym, że w ocenie naszego Towarzystwa terminy transportu ptaków na loty przypadały na czas największych upałów, próbowaliśmy skontaktować się z przedstawicielami Polskiego Związku Hodowców Gołębi Pocztowych w Nowym Sączu z prośbą o przełożenie lotów. Niestety nikt nie przychylił się do naszych licznych próśb - relacjonuje Śliwa.
To właśnie skłoniło Towarzystwo do przeprowadzenia kontroli transportu gołębi, które miały brać udział w „Locie narodowym Bruksela 2022”. Pracownicy TOZ udali się na miejsce koszowania, a to co zastali na miejscu zmusiło ich do radykalnych działań.
- W wyznaczony „punkcie wkładań” gołębi klatki z ptakami znajdowały się w pełnym słońcu. Po naszej prośbie ptaki zostały przeniesione w cień, w którym temperatura otoczenia wynosiła 34 stopnie Celciusza. Cześć osób właścicieli gołębi oraz obsługi lotów była w stosunku kontrolujących bardzo arogancka i agresywna. Tym samym poprosiliśmy o asystę policji - mówi Śliwa.
Dodatkowo okazało się, że samochód, w którym znajdowały się ptaki nie posiada odpowiedniej dokumentacji, a kierowcy nie posiadają licencji uprawniającej do transportu zwierząt.
- Panujące warunki atmosferyczne nie pozwalały na to, żeby ptaki takimi środkami transportu mogły odbyć podróż. Wydałam wiec decyzję o tym, że transport został zatrzymany - mówi Aneta Kawula, Powiatowy Lekarz Weterynarii z Limanowej.
Kontroli poddano również drugi środek transportu gołębi i tam również stwierdzono szereg nieprawidłowości.
- Środek transportu nie był odpowiednio przygotowany, nie było też oświadczenia o jego myciu i dezynfekcji. Zarówno w jednym, jak i drugim samochodzie na tak dużą odległość zwierzęta nie miały dostępu do wody, a kierowcy nie posiadali odpowiednich zezwoleń - dodaje Kawula.
Zaznacza, że niedostosowany do potrzeb zwierząt transport mógłby skończyć się śmiercią zwierząt, bo osłabienie samą podróżą mogłoby również negatywnie wpłynąć na możliwości powrotu do gołębników zza granicy - bo na tym polegają zawody.
Towarzystwo powiadomiło o sytuacji również Powiatowego Lekarza Weterynarii w Nowym Sączu oraz w Nowym Targu i poprosiło o przeprowadzenie kontroli tamtejszych „punktów wkładań” gołębi oraz środków transportu.
- Apelujemy do wszystkich hodowców gołębi o rozwagę i kontrolę w jakich warunkach są przewożone zwierzęta i jaką mają zapewnioną opiekę podczas transportu. W związku z ujawnionymi nieprawidłowościami nasze Towarzystwo złożyły zawiadomienie i będzie wykonywać uprawnienia (prawa) pokrzywdzonego w toczącym się postępowaniu - dodaje Śliwa.
- Finalistki konkursu piękności promują Krynicę-Zdrój. Najnowsze zdjęcia
- TOP 10 restauracji w Nowym Sączu według TripAdvisor
- Tatry jak na dłoni. Tak prezentują się z Żegiestowa
- Tłumy turystów na otwarciu kolei na Górę Parkową. Działo się!
- Bajeczne widoki z Jaworzyny Krynickiej. Takie widoki tylko przy wschodzie słońca