Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Obronili trzy klasy na Wólkach

Katarzyna Gajdosz-Krzak
Katarzyna Gajdosz-Krzak
Małgorzata Szczepaniak, nauczycielka języka polskiego w SP nr 2, oburza się, że ważne dla uczniów,  ich rodziców i nauczycieli decyzje zapadają bez konsultacji z nimi. - Dezinformacja budzi strach - mówi
Małgorzata Szczepaniak, nauczycielka języka polskiego w SP nr 2, oburza się, że ważne dla uczniów, ich rodziców i nauczycieli decyzje zapadają bez konsultacji z nimi. - Dezinformacja budzi strach - mówi Katarzyna Gajdosz
Rodzice z Wólek nie chcą łączenia przedszkola ze szkołą. Boją się likwidacji najmłodszych klas. Prezydent uważa ich argumenty za niesłuszne, ale pod naciskiem odstępuje od swojego pomysłu

Nauczyciele i rodzice z niepokojem przyjęli informację o planowanym połączeniu Miejskiego Przedszkola nr 1 i Szkoły Podstawowej nr 2 w Nowym Sączu w Zespół Szkolno-Przedszkolny. Boją się, że to krok do likwidacji szkółki z klasami 1-3, działającej na Wólkach. Wczoraj rano zwrócili się do nas po pomoc. A już po południu Józef Klimek, dyrektor Wydziału Edukacji w Nowym Sączu, poinformował, że sprawa znajdzie pozytywne rozwiązanie.

Rodzice boją się o dzieci

- Miasto planuje zmiany, ale nas o tym nie informuje. Nie ma żadnych konsultacji społecznych - oburza się Małgorzata Szczepaniak, nauczycielka z „dwójki”.

O tym, że Rada Miasta Nowego Sącza podjęła uchwałę intencyjną o połączeniu szkoły i przedszkola, rodzice i nauczyciele dowiedzieli się kilka dni temu na zebraniu z dyrektorem pierwszej placówki.

- Obawiamy się, że to krok do likwidacji klas na Wólkach i próba przeniesienia naszych dzieci do głównego budynku szkoły przy ulicy Jagiellońskiej - mówią rodzice.

Budynek na Wólkach dzielą dwie osobne placówki - dwuoddziałowe przedszkole i trzy najmłodsze klasy, należące do Szkoły Podstawowej nr 2. Rodzice dzieci, które tam uczęszczają, chwalą sobie kameralność i to, że dzieci mają do niej blisko.

- Jeśli zabrakłoby tych oddziałów, obawiam się, że szkoła straci uczniów - twierdzi Lidia Śmigowska, nauczycielka z Wólek. Jej zdaniem, rodzice poślą swoje pociechy do niepublicznych szkół, bo tam będą mieć podobne warunki. Duże szkoły o zbyt licznych klasach ich nie interesują.

- Moja córeczka jest w tej chwili w przedszkolu, liczyłam, że pójdzie do szkoły w tym samym budynku. A teraz słyszę, że placówki mają się połączyć i nie będzie klas 1-3 na Wólkach - martwi się jedna z mam (nazwisko do wiadomości redakcji). Nie ukrywa, że w takiej sytuacji woli zapisać dziecko do szkoły w pobliżu swojej pracy.

- „Dwójka” przy Jagiellońskiej nie jest mi po drodze, a skoro i tak będę musiała dowozić dziecko do szkoły, to wybiorę wygodniejszy wariant - stwierdza mieszkanka Wólek.

Nauczyciele uważają, że utworzenie Zespołu Szkolno-Przedszkolnego nie będzie służyć naborowi do klas pierwszych.

Nauczyciele drżą o etaty

- Miasto zapewnia, że te zmiany nie wiążą się z utratą pracy przez nauczycieli. Niemniej zrodził się taki niepokój - przyznaje Katarzyna Fałowska, dyrektorka SP nr 2.

Dlatego rady pedagogiczne szkoły i przedszkola wystosowały pisma do prezydenta miasta, przedstawiając w nich swoje argumenty.

Józef Klimek, dyrektor Wydziału Edukacji w Nowym Sączu, twierdzi, że nie rozumie, skąd zamieszanie wokół planowanych zmian. Przekonuje, że utworzenie Zespołu Szkolno-Przedszkolnego to tylko formalność, za którą nie kryją się żadne zmiany dla nauczycieli ani uczniów. Dostrzega jedynie korzyści związane z oszczędnościami. Połączenie wiązałoby się bowiem z ogłoszeniem konkursu na dyrektora, który zarządzałby i szkołą, i przedszkolem. To o jeden etat mniej.

- Teraz utrzymujemy stanowisko dyrektora przedszkola, które liczy tylko dwa oddziały. Zaoszczędzone 30-40 tys. zł w skali roku można wykorzystać na przykład na niezbędne remonty - zauważa Klimek. Mówi, że o tym, czy w budynku na Wólkach zostałoby tylko przedszkole, czy tak jak teraz - trzy klasy podstawówki, zdecydowałby nowy dyrektor.

- Takie decyzje są podejmowane wedle potrzeb mieszkańców - zapewnia. Dodaje jednak, że w związku z wczorajszą interwencją rodziców w ratuszu, prezydent Ryszard Nowak odstąpił od pomysłu połączenia placówek.

- Negatywne opinie rad są nieuzasadnione - zastrzega Klimek. -Ale jeśli nie ma zgody, prezydent szanuje zdanie nauczycieli i rodziców.

Nie było sprzeciwów

Janusz Kwiatkowski, przewodniczący komisji edukacji i kultury Rady Miasta Nowego Sącza:

Zwykle jest tak, że „nowe” budzi strach. Boimy się zmian. Czasem może jednak niepotrzebnie?

Szkoła Podstawowa nr 2 świetnie prosperuje. Uczyły się w niej moje dzieci. Podejmując uchwałę, która przewiduje połączenie szkoły i przedszkola, mieliśmy na względzie jej dobro. Radni byli informowani, że pomysł konsultowano z dyrektorami, jak również związkami zawodowymi. Nikt nie zgłaszał żadnych słów sprzeciwu, dlatego pozytywnie zaopiniowaliśmy propozycję utworzenia Zespołu Szkolno-Przedszkolnego nr 2. Zmiana miała przynieść oszczędności. To na razie uchwała intencyjna, która może nie dojść do skutku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska