Kontrakt opiewa na blisko 16 mln zł, miasto oczekuje od firmy 10-letniej gwarancji. Zdaniem burmistrza Jana Golby, termin na wykonanie robót - mimo że krótki - jest realny, bo inwestycję zrealizowano w 40 procentach. - Zostały do wykonania te prace które, naszym zdaniem, były nieprawidłowo wykonane przez poprzednika - mówi burmistrz Golba.
Obwodnica ma ograniczyć ruch w ścisłym centrum uzdrowiska objętym ochroną konserwatorską i wyprowadzić z niego tranzyt w kierunku Żegiestowa, Piwnicznej-Zdroju oraz przejścia granicznego ze Słowacją w Leluchowie.
Roboty zaczęły się w grudniu 2011 r. i trwały do ubiegłorocznej jesieni. Wtedy z powodu upadłości ówczesnego wykonawcy - Grupy Finansowej Cargo, muszyński samorząd rozwiązał z nim umowę, przejął zobowiązania finansowe i za wykonane prace płacił bezpośrednio podwykonawcom. Rozliczenia w większości uregulowano, pozostała jeszcze do wypłaty jedna należność dla firmy.
Muszyna zamierza dochodzić należności od GF Cargo na drodze sądowej. W grę wchodzi około 1,2 mln zł. - Kwestie sporne dotyczą m.in. nieprawidłowego zrobienia muru oporowego, niewykonanych w pełni prac przy przejazdach, stosowania innych materiałów, niż te wynikające z projektu - wymienia Jan Golba. Zrezygnował także z usług firmy nadzorującej inwestycję, bo uznał, że niezbyt solidnie wywiązywała się ze swoich obowiązków.
Cała inwestycja kosztuje blisko 28 mln zł, z czego 24 mln to środki unijne, pozostałe wyłożyła gmina Muszyna i Zarząd Dróg Wojewódzkich w Krakowie.
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+