Skorzystają też dwie kolejne miejscowości: Bogumiłowice i Łętowice. Na nowej trasie zyska też Tarnów, przez który muszą teraz jechać ciężarówki, chcące dostać się do "czwórki" lub na południe.
Pierwszy krok do wybudowania ponad sześciokilometrowego odcinka zupełnie nowej drogi właśnie postawiono. Jest nim podpisana umowa między wicemarszałkiem Małopolski, a wójtem, w sprawie wspólnego opracowania projektu tej potrzebnej inwestycji.
- Jestem większym optymistą niż marszałek i mocno wierzę w to, że sprawy formalne uda się nam załatwić tak szybko, aby już za rok ruszyć z budową - mówi wójt Wiesław Rajski. I zaraz dodaje, że obwodnica ma sens tylko wtedy, jeżeli będzie powstawać równocześnie z autostradą.
Docelowo to właśnie tą trasą poprowadzony ma zostać ruch z planowanego zjazdu w Wierzchosławicach. Droga dalej ma łączyć się z południową obwodnicą Wojnicza w kierunku na Nowy Sącz i z "czwórką". - Tarnów zostanie odciążony w ten sposób z uciążliwego tranzytu. Uchronimy miasto przed paraliżem komunikacyjnym - cieszy się wicemarszałek Roman Ciepiela.
O tym, jak dużym przekleństwem są sunące non stop tiry, najwięcej mogą w tym momencie powiedzieć mieszkańcy Szczurowej. - Dziennie przez centrum przejeżdża kilkaset aut załadowanych żwirem. Ruch jest tak wielki, że ludziom domy się rozpadają - przyznaje Stanisław Wądołowski, sołtys Szczurowej.
Tu również ratunkiem mają być 0bwodnice. Na budowę pierwszej z nich, która omijać ma Szczurową od zachodu, podpisana została przedwczoraj umowa z wykonawcą. - Dopełnieniem naszych starań w sprawie wyprowadzenia ciężkiego transportu ze Szczurowej będzie druga obwodnica, od południa. Pieniądze na nią są już "zaklepane" - zapewnia wójt Marian Zalewski.
Więcej w czwartkowej "Gazecie Krakowskiej"