Jest tak, ponieważ współczesne systemy techniczne są tak złożone, że pojedynczy człowiek po prostu nie ma szans ich sam wynaleźć. Co więcej, nie powstają one w wyniku jednorazowego odkrycia, ale w efekcie długotrwałego procesu stopniowego doskonalenia.
Dlatego gdyby ktoś z Państwa zapytał, kto jest "ojcem" współczesnych telefonów komórkowych, to miałbym spory kłopot z odpowiedzią, chociaż zajmując się amatorsko historią techniki staram się zawsze obok nowych wynalazków poznawać także ich twórców. Niestety, w przypadku komórki nie udało się ustalić, kto naprawdę był jej twórcą.
A więc zamiast dążyć do ustalenia ojcostwa (co jest trudne nie tylko dla wynalazków) skupmy uwagę na tym, kto postawił pierwszy krok na drodze do współczesnego telefonu komórkowego. I tutaj mamy miłą niespodziankę, ponieważ napotykamy kolejnego naszego rodaka, twórcę pierwszego przenośnego telefonu używanego podczas wojny. Był to popularny "walkie-talkie", poprzednik wszystkich współczesnych radiotelefonów.
Łączność była zawsze bardzo ważna dla walczących armii, ale pierwsze radiostacje były tak ogromne, że mogły je posiadać okręty, ale trudno było je umieścić nawet w czołgu, nie mówiąc o mniejszych pojazdach wojskowych. Priorytetem dla miniaturyzacji było wyposażenie w łączność radiową samolotów bojowych, ale potem zapewniono łączność bezprzewodową także żołnierzom piechoty.
Zadanie zbudowania w pełni przenośnej radiostacji dla wojsk amerykańskich otrzymał Polak, Henryk Magnuski. Był on absolwentem Politechniki Warszawskiej i pracował w Państwowych Zakładach Tele i Radiotechnicznych. Miał jednak to szczęście, że w czerwcu 1939 roku został wysłany do Stanów Zjednoczonych. II wojnę światową oglądał więc zza oceanu, pracując w firmie, która wtedy nosiła nazwę Galvin Manufacturing Corporation (obecnie Motorola).
I właśnie w tej firmie opracował radiotelefon SCR-300 ("walkie-talkie"), który został wyprodukowany w liczbie 50 tysięcy egzemplarzy i towarzyszył żołnierzom amerykańskim na wszystkich frontach wojny światowej. Od "walkie-talkie" Magnuskiego do współczesnej komórki droga oczywiście była bardzo daleka, ale nie ulega wątpliwości, że nasz rodak był jednym z pionierów łączności bezprzewodowej. I możemy się tym szczycić!