>> Czytaj także: Ataki maczetami koło Krakowa. 17-latek stracił dłoń
Po udzieleniu pierwszej pomocy, 17-latek został przetransportowany z Prokocimia karetką na lotnisko i stamtąd helikopterem do Ortopedyczno-Rehabilitacyjnego Szpitala Klinicznego im. Wiktora Degi w Poznaniu, gdzie w tym dniu dyżur pełnił zespół replantacyjny.
- Mężczyzna trafił na stół operacyjny o godzinie 8 rano. Operacja trwała około 9 godzin, przebiegła zgodnie z planem, dłoń została przyszyta. Zrekonstruowaliśmy także kość i ścięgna - informuje Paweł Surdziel, ortopeda, chirurg specjalista z Kliniki Traumatologii, Ortopedii i Chirurgii Ręki, prowadzonej pod kierownictwem prof. Leszka Romanowskiego w poznańskim szpitalu.
Lekarz zaznacza, że pacjent trafił do szpitala około pięć godzin po utracie dłoni. To długo, przez cały ten czas kończyna była nieukrwiona, przez co naczynia krwionośne były zatkane. - To częsta komplikacja, musieliśmy je ponownie udrożnić - dodaje.
Mężczyzna przeszedł w sumie dwie operacje, ostatnia z nich zakończyła się w sobotę o północy. W takich przypadkach często potrzebne są kolejne operacje, a później może go czekać długa rehabilitacja. Za wcześnie jednak, aby mówić o konkretach. - Decydujące dla sprawności ręki będą najbliższe dni - dodaje Surdziel.
W tym samym czasie do Centrum Urazowego Medycyny Ratunkowej i Katastrof w Krakowie trafił 19-latek, również ze Skawiny. Miał rany cięte na pośladkach i przedramionach, powstałe po ciosach ostrym narzędziem. Jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo, stan jest stabilny. Prawdopodobnie za kilka dni wyjdzie ze szpitala.
Obaj zostali ranni podczas starcia, do którego doszło o 3 w nocy, przy al. 29 Listopada w Skawinie. Grupa młodych ludzi zaatakowała dwóch nastolatków. - Nie znamy przyczyny ataku, prawdopodobnie było to zwykłe chuligaństwo - opowiada podinsp. Marek Korzonek z Komendy Powiatowej Policji w Krakowie.
Pierwszych podejrzanych mężczyzn zatrzymano już w sobotę. Łącznie policja zatrzymała dziewięć osób związanych ze sprawą.
Wszyscy zostali przesłuchani w prokuraturze w Wieliczce.
- Trzy osoby zostały zwolnione, były przesłuchiwane w charakterze świadków. Część z podejrzanych usłyszała już zarzuty w prokuraturze za dokonanie pobicia z użyciem niebezpiecznego narzędzia - dodaje podinsp. Korzonek.
Prokurator wystąpił wczoraj do sądu o tymczasowy areszt dla dwóch podejrzanych.
Nie jest to odosobniony przypadek.
- W czwartek do SOR-u w Krakowie trafił nastolatek z Wieliczki z poważnym uszkodzeniem dłoni, również po ciosie maczetą. Pacjent został zaopatrzony chirurgicznie, rokowania są dobre - informuje Natalia Adamska-Golińska, rzeczniczka prasowa szpitala w Prokocimiu.