Kilkudziesięciu mieszkańców Mokrzysk, niewielkiej wioski w powiecie brzeskim, czeka na wypłatę odszkodowań. Pieniądze należą się im za działki, które oddali pod budowę północnego zjazdu z autostrady w Brzesku. Inwestycja rozpoczęła się kilka tygodni temu. Do tej pory mieszkańcy nie dostali jednak pieniędzy. Mało tego - nie wiedzą nawet, jaką kwotę dostaną, bowiem nadal nie ma wyceny działek.
Bogdan Zachara w Mokrzyskach prowadzi szkółkę drzewek. Na zlokalizowanych w różnych częściach wioski działkach ma też uprawy olchy, leszczyny oraz borówki amerykańskiej. Przez jedną z jego działek będzie przebiegać obwodnica. Mężczyzna, który musiał oddać część swojego majątku, nadal nie wie, ile pieniędzy dostanie za ten teren.
- Dopiero wczoraj otrzymaliśmy pismo, z którego wynika, że odszkodowań należy spodziewać się w październiku albo później - opowiada. W podobnej sytuacji są pozostali mieszkańcy wioski. W sumie kilkadziesiąt osób. Ludzie są podenerwowani, bo oddając działki, liczyli na dodatkowy zastrzyk finansowy. - Mało tego, że tych pieniędzy nie wypłacono, to tak naprawdę nie wiemy, jak dużo ich dostaniemy, bo nadal nie ma wycen - twierdzi to samo Stanisław Pacura z Mokrzysk.
To jednak nie wszystko: Zarząd Dróg Wojewódzkich, który realizuje tę inwestycję, rozsyła do mieszkańców pisma, w których proponuje wypłatę o pięć procent wyższego odszkodowania, jeśli ci będą na nie spokojnie czekać.
- To, moim zdaniem, zakrawa na ironię i lekceważenie ludzi. Przecież nikt nie wie, o jaką kwotę chodzi, więc dlaczego ma się godzić na takie warunki? - pyta Stanisław Pacura.
Bogdan Zachara zwraca jeszcze uwagę na to, że tak duża inwestycja drogowa jest realizowana z pominięciem niektórych przepisów prawa. - A to mi się bardzo nie podoba. Zawiadomienie o tym, że mam przekazać działkę, odebrałem pod koniec kwietnia, a już 11 kwietnia wszystkie drzewa na mojej działce zostały wycięte - twierdzi właściciel szkółki.
Panu Bogdanowi nie podoba się także to, że w nieodpowiedni sposób zadbano o ptaki, które podczas wycinki potraciły gniazda.
Drogowcy tłumaczą, że w tym przypadku wszystko realizowano zgodnie z przyjętymi procedurami. Roman Leśniak z Zarządu Dróg Wojewódzkich w Krakowie próbuje też uspokoić nastroje w Mokrzyskach.
- Pieniądze będą na pewno. Aby je wypłacić, musimy jednak znać ceny gruntów. A ich wycenę przygotowują służby wojewody - tłumaczy.
Przekonuje również, że pieniądze zostaną wypłacone w ciągu 14 dni, które są liczone od dnia, kiedy takie wyceny trafią do ZDW. Przedstawiciele wojewody zapewniają, że sprawa rozstrzygnie się za dwa miesiące. - Małopolski Urząd Wojewódzki dopełni wszelkich starań, aby wyceny były gotowe jak najszybciej. Niemniej jednak, mając na uwadze konieczność przestrzegania wszystkich obowiązujących procedur, przewidujemy, że wyceny będą gotowe na przełomie czerwca i lipca - zapewnia Jan Brodowski z UW w Krakowie.
Potrzebna inwestycja
Budowa zostanie zakończona w 2015 roku. Prawie 4,5-km odcinek, zwany potocznie obwodnicą Mokrzysk, ułatwi dojazd z północy Małopolski na Sądecczyznę. W przyszłości droga zostanie połączona z obwodnicą w Szczurowej, tworząc najkrótsze połączenie Warszawy z południem Polski.
Inwestycja pochłonie 33 mln złotych. Większa część tej kwoty pochodzi z dotacji unijnej.
Przebieg drogi wyznaczono przez łąki, nieużytki, lasy oraz pola. Będzie to droga wojewódzka z jedną jezdnią i dwoma pasami ruchu o łącznej o szerokości 7 m. Obwodnica Mokrzysk zostanie wyposażona w obustronne pobocza, drogi serwisowe, rowy. Co szczególnie ważne dla mieszkańców, w rejonie skrzyżowań z ul. Siostry Faustyny i ul. Zagrodzką w Mokrzyskach powstaną chodniki.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+