Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Odwiert Franciszek I wciąż jest aktywny. Wydobywający się gaz trzeba spalać. Gmina nie kryje swoich nadziei z tym związanych

Halina Gajda
Halina Gajda
Gaz i ropa z nieczynnego odwiertu zaczęły wydobywać się w Wielką Sobotę
Gaz i ropa z nieczynnego odwiertu zaczęły wydobywać się w Wielką Sobotę fot.halina gajda
Odwiert Franciszek I, z którego w Wielkanoc zaczęła tryskać ropa i uchodzić gaz, od czasu do czasu płonie. Trzeba spalać gaz, który ciągle się z niego wydobywa, wprawdzie w znacznie mniejszych ilościach niż kilka tygodni temu, ale nie zmienia to faktu, że pod ziemią wciąż buzuje. Wymaga to kontroli i nadzoru, więc na miejscu, przez 24 godziny na dobę czuwają pracownicy PGNiG.

- Wiemy, że została wszczęta procedura, która ma doprowadzić do zabezpieczenia miejsca. Nie chodzi o zwykłe zaczopowanie, bo to nie rozwiązuje problemu. Chodzi o bardziej kompleksowe rozwiązanie – mówi Małgorzata Małuch, wójt gminy Sękowa. - Erupcja nastąpiła, choć odwierty zostały zamknięte, a gaz i tak znalazł ujście. Przedstawiciele PGNiG pracują teraz nad tym, żeby można było monitorować ilość wydobywającego się gazu – dodaje.
Jak mówi, na pewno będzie potrzebna infrastruktura, która „przejmie” wciąż wypływającą wodę z resztkami ropy – potrzebny będzie zbiornik, w którym będzie zbierało się to, co ewentualnie wypłynie.
To wszystko wymaga bardzo formalnej procedury. Wiemy, że została ona wszczęta – dodaje.

Gminie Sękowa marzy się takie uproszczenie przepisów, by samorząd mógł korzystać z naturalnych dobrodziejstw, które kryją się na ich terenie.
- Mamy sprzymierzeńca w PGNiG, bo to nie jedyny przypadek, gdy gaz wydobywa się z ziemi – mówi Małuch. - Gdyby udało się uprosić przepisy tak, żeby można było pozyskiwać go na lokalne potrzeby, to znacznie poprawiłaby się gospodarka energetyczna gmina – twierdzi.
Uproszczona strona formalna to jedno, bo poza nią, potrzebna byłaby jeszcze szczegółowa diagnoza, ile gazu tak naprawdę kryje ziemia. Od tego zależy bowiem uzasadnienie ekonomiczne całego przedsięwzięcia.

Przypomnijmy, że gaz oraz solanka ze śladowymi ilościami ropy, zaczęła wydobywać się z ziemi w Wielką Sobotę. Początkowo nic nie wskazywało, że gazu może być tak dużo. Tego samego dnia zapadła decyzja o kontrolowanym podpaleniu. O tak się rzeczywiście stało. Gaz płoną przez kolejne dni, chwilami języki ognia sięgały kilku metrów. Z nieczynnego odwiertu wypłynęło ponad 90 tysięcy litrów tzw. wód złożowych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska