Zacznijmy od Wadowic. Przede wszystkim w mieście nie było walk wyzwoleńczych. Żadne wojsko czy milicja nie przejmowały urzędów czy posterunków.
- Mieszkańcy Wadowic byli raczej zaskoczeni tym, co się stało, że znany im świat rozpada się, a władza leży na ulicy - mówi dr Konrad Meus, historyk z Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie. Dodaje też, że w owym czasie region wadowicki był świadkiem napaści na ludność żydowską i chrześcijańską przez dezerterów z armii austriackiej, do której przyłączała się biedota. O ile w Wadowicach kończyło się na wybijaniu szyb, to już w Zatorze i Andrychowie zdarzały się też pobicia Żydów.
Ponadto na ziemi wadowickiej panowały epidemie, grypy hiszpanki, czerwonki czyli dezynterii. - Panował wówczas głód i drożyzna. Ceny niektórych produktów wzrosły do 600 procent - wyjaśnia historyk.
Przemoc była możliwa także dlatego, bo stacjonujący w mieście 20. pułk piechoty - stanisławowski - opuścił miasto. Nie było więc siły zbrojnej, która mogłaby napadniętą ludność bronić.
O tym, że w mieście panowała anarchia i są kłopoty ze zdobyciem jedzenia wiadomo np. z dzienników Jana Dorozińskiego, ówczesnego dyrektora gimnazium. Wspomina on także, że w mieście wszystkie orły austriackie zostały zrzucone z urzędów państwowych, takich jak starostwo czy urząd skarbowy.
- Zaborcze orły spadały w mieście dwa razy, pierwszy raz w lutym na wieść o porozumieniach w Brześciu, a potem pierwszego listopada - mówi dr Konrad Meus.
Najważniejsze wydarzenie związane z odzyskaniem niepodległości rozegrały się w zasadzie przed 11 listopada. Już 1 listopada powstał w mieście skauting, a 6 listopada Polska Komisja Likwidacyjna w Krakowie poleciła Antoniemu Pogłodowskiemu utworzenie w Wadowicach jej oddziału i przejęcie starostwa.
Powiatowy Komitet Komisji Likwidacyjnej w Oświęcimiu dla powiatu oświęcimskiego powołany został 3 listopada. Trzy dni później kapitan Wojska Polskiego Cezary Haller został zatwierdzony na stanowisko komendanta powiatowego w Oświęcimiu.
Elżbieta Skalińska-Dindorf, autorka "Kroniki Oświęcimia", tak opisała wydarzenia z początków listopada 1918 roku. "Ze szkół i urzędów znikły austriackie emblematy. Zmieniona została też pieczęć miejska. W miejsce herbu nadanego przez cesarza austriackiego Franciszka II w 1793 roku znalazł się wizerunek orła z literą »O« na piersi i rozwiniętymi skrzydłami".
I tak po 123 latach zaborów, a na ziemi oświęcimsko-zatorskiej po 146 latach niewoli powstała niepodległa Polska.
Kraków: Święto Niepodległości 11 listopada sprzed lat [ARCHIWALNE ZDJĘCIA]
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!