Bohater Ukrainy na boisku
Ukraina od kilkunastu miesięcy dzielnie stawia opór najeźdźcy z Rosji. Sportowcy, pomimo nieobecności w swoim kraju, nie zapominają o sytuacji, jaka tam jest. Jednym ze zawodników, który emocjonalnie jest związany z krajem jest Ołeksandr Zinchenko.
Podczas pierwszego meczu po inwazji Rojsi na Ukrainę zalał się łzami.
Piłkarz Arsenalu, jak i kapitan reprezentacji Ukrainy, nie od dziś jest zaangażowany w pomoc swojemu państwu. Prowadzi organizację charytatywną „Football for Ukraine”, która finansuje projekty sportowe dla młodych ludzi dotkniętych konfliktem. Były mistrz Anglii z Manchesterem City jest również ambasadorem United24.
Swego czasu Zinchenko był zdecydowany walczyć o swoją ojczyznę na froncie. Jednak władze jego poprzedniego klubu Manchesteru City nie zgodziły się.
Mecz charytatywny dla ukraińskiej przyszłości
Niedawno kapitan „Sino-Żowtych” (Niebiesko-Żółtych) odwiedził ukraińskie liceum im. Mychajło-Kotsiubyńskiego, które niemalże zniknęło z powierzchni ziemi.
- Byłem w szoku
- powiedział w rozmowie dla „The Sun”.
Ponad 800 szkół zostało poważnie uszkodzonych przez rosyjskie pociski rakietowe.
Nie dziwi więc fakt, że organizowany mecz na stadionie Chelsea ma na celu zebranie pieniędzy na ukraińską młodzież i edukację.
- Ten mecz ma na celu nie tylko zebranie funduszy, ale także pokazanie światu, że trzymamy się razem, jesteśmy zjednoczeni.
- stwierdził wahadłowy Arsenalu.
Ołeksandr, a właściwie Alex, będzie jednym z kapitanów podczas meczu na Stamford Bridge. Drugim - legenda ukraińskiej piłki Andrij Szewczenko.
Zinczenko wyjaśnia, że chce zrobić coś dobrego.
- Ponieważ kiedy moje dzieci dorosną, zapytają mnie: „Tato, kiedy w naszym kraju była wojna, co zrobiłeś? Jak bardzo pomogłeś?”. Chcę spojrzeć w ich oczy i powiedzieć: „Cóż, ja i twoja mama staraliśmy się zrobić wszystko, co w naszej mocy”.
Wydarzenie „Game for Ukraine” odbędzie się 5 sierpnia. Dryżyny będą składać się z byłych piłkarzy, jak i celebrytów. Na ławce jednej z drużyn zasiądzie były trener „Kanonierów” Arsene Wenger.
