Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Olkusz: chwile grozy po przerwaniu gazociągu

Małgorzata Gleń
Do uszkodzenia rury gazowej doszło na rogu ulic Baczyńskiego i Orzeszkowej na os. Młodych
Do uszkodzenia rury gazowej doszło na rogu ulic Baczyńskiego i Orzeszkowej na os. Młodych Małgorzata Gleń
Pracownicy Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej w Olkuszu podczas naprawiania linii ciepłowniczej przerwali gazociąg średniego ciśnienia biegnący przez jedno z największych osiedli w mieście. Istniało poważne niebezpieczeństwo wybuchu. Straż pożarna ewakuowała mieszkańców nabliższego bloku, w sumie 20 osób.

- Wybiegłam z domu z mokrą głową, bo jak trzeba, to trzeba - mówi Jolanta Hentke. W Olkuszu mieszka dopiero od poniedziałku. Przeprowadziła się z mężem z Zielonej Góry. - My dobrze wiemy, jak groźny jest gaz - mówi kobieta. To właśnie w Zielonej Górze pod koniec listopada doszło do wybuchów kuchenek w mieszkaniach w kilku blokach. Wtedy zawinił reduktor na jednej z linii. Zginęła jedna osoba, kilka było rannych.

W Olkuszu na szczęście nikomu nic się nie stało, choć było groźnie.

- Dzięki dobrej pogodzie, mrozowi i lekkiemu wietrzykowi chmura gazu nie zawisła w jednym miejscu - podkreśla Dariusz Wilk, zastępca komendanta olkuskiej Państwowej Straży Pożarnej. - Gdyby do takiej awarii doszło przy innej pogodzie albo w pomieszczeniu zamkniętym, mogłyby się to skończyć dużo gorzej - dodaje komendant.

Zobacz także: Centrum Wolontariatu w Olkuszu otwarte

Zgłoszenie o przerwaniu linii gazowniczej straż dostała o godzinie 11. Na ratunek pojechało pięć wozów strażackich, policja i straż miejska. Druhowie zabezpieczyli teren i zastosowali tzw. kurtynę wodną, by ograniczyć dostęp gazu do bloków. Wciąż monitorowali stężenie gazu w powietrzu. Gdyby było zbyt duże, trzeba byłoby ewakuować okoliczne bloki.

Kilkanaście minut po godzinie 12 gazownikom udało się zabezpieczyć wyciek specjalną metodą zaciskową, skuteczną w przypadku rur zrobionych z elastycznego materiału PCV. Potem jeszcze przez kilka godzin naprawiali gazociąg.

- Dobrze, że nie trzeba było ewakuować reszty bloków. Syn jest chory, w taki mróz do reszty by mi się rozłożył - mówi Ewa Tomsia z osiedla Młodych. - Kto by pomyślał, że przez jedną rurę będzie tyle zamieszania?

Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl:**Grali w karty. W ruch poszedł scyzoryk**

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska