Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Olkusz na starych fotografiach. Tak wyglądało miasto i ludzie przed laty

Katarzyna Ponikowska
Jan Nosowicz
Jan Nosowicz Archiwum Marka Habinki
Zachowało się sporo starych zdjęć Olkusza. Pokazują miasta sprzed lat i jego mieszkańców. Pasjonaci zbierają fotografie, by nie przepadły. - To cenny kawałek historii - mówią zgodnie.

Na stronie facebooka Ziemia Olkuska została niedawno opublikowana rodzinna fotografia. Zdaniem historyka, Jacka Sypienia, to jedno z najstarszych zdjęć z Olkusza. Takie fotografie są niezwykle cenne, dlatego pasjonaci próbują ocalić je od zapomnienia.

Stare zdjęcie udostępnił Ireneusz Cieślik, pisarz i publicysta z Olkusza. Na fotografii jest jego rodzina, ale dziś już trudno powiedzieć, kto dokładnie. - Próbowałem ustalić kto na nim jest, ale zdjęcie jest tak stare, że nikt już nie pamięta - nie ukrywa Cieślik i dodaje, że starsi wiedzieli i przekazywali to młodszym. Ale ci zapomnieli, a niestety nikt fotografii nie podpisał. Jacek Sypień stawia, że to początek XX w., a kto wie, może nawet koniec XIX stulecia. - Kościół jeszcze bez dzwonnicy - zauważa. Tymczasem dzwonnica była budowana w latach 1908-13. A że na zdjęciu nie ma po niej jeszcze nawet śladu, zdjęcie jest sprzed 1908. Budowę widać na przykład na jednej z najstarszych pocztówek kolekcjonera Marka Piotrowskiego, która została co prawda wydana w 1911 r., ale zdjęcie zrobiono nieco wcześniej.

Kiedyś zdjęcia nie były tak popularne jak dziś, bo nie było fotografów. Jednym z najstarszych i najbardziej rozpoznawalnych zakładów fotograficznych było "Studjo" w okresie międzywojennym. Do zakładu ustawiały się kolejki jeszcze przed jego otwarciem. Należało ono do Adama Dębca. Znajdowało się na pierzei północnej olkuskiego Rynku. Z czasem interes przejęła córka Dębca. - Zakład istniał jeszcze długo po wojnie. W latach 60-70-tych nadal był - mówi Piotr Nogieć, kolekcjoner starych zdjęć i miłośnik dawnego Olkusza.

Jednym ze starszych olkuskich studiów fotograficznych był też Światłocień. Mieścił się nad Urzędem Stanu Cywilnego.
W latach 50-70-tych w miastach powiatowych typu Olkusz funkcjonowało 3-4 zakłady fotograficzne. Robiły głownie pozowane zdjęcia, m.in. legitymacyjne. Popularne były też zdjęcia portretowe, których dziś w mniejszych miastach praktycznie się już nie wykonuje. - Fotografom trudno się było z tego utrzymać. Lepiej było dopiero od koniec lat 80-tych, kiedy zapanowała moda na zdjęcia ślubne. Wtedy zaczęli odżywać - mówi Marek Habinka, olkuski fotograf. - Zdjęć nie robiło się kiedyś często, nie było takiej mody. Bardziej przy okazji, np. wesela, chrztu czy pogrzebu - wylicza Nogieć.

To, co kiedyś powstało i ocalało, jest dla Nogiecia bezcenne. Kolekcjoner ma już ponad tysiąc archiwalnych fotografii. Zbiera jest od kilkunastu lat. Przynoszą je mieszkańcy, kolekcjoner sam je wynajduje. I chętnie je pokazuje. Wraz z Piotrem Nogieciem przygotowujemy w naszym Tygodniku dział starych i nowych zdjęć "Olkusz w obiektywie". Nogieć jest też autorem popularnej serii zeszytowej "Dawny Olkusz". - Stare fotografie często pokazują miejsca, których już nie ma. Lub takie, które trudno dziś poznać - mówi Nogieć. Czasem nie wiadomo nawet, kto jest na zdjęciach i gdzie zostały zrobione. - Trzeba to dopiero rozszyfrować - przyznaje Nogieć. Tak jest na przykład ze zdjęciem pracowników prywatnej firmy, najbardziej znanej w okresie międzywojennym, która zajmowała się budowaniem dróg. Obsługiwała też połączenia autobusowe do Krakowa, Miechowa czy Sosnowca. - Siedziba firmy była w centrum, a zdjęcie zostało wykonane w pobliżu rynku. Gdzieś w okolicy ul. Augustiańskiej, Nullo i Kościuszki - mówi Nogieć.

Ogromna ilość archiwalnych zdjęć z Olkusza jest autorstwa Jana Nosowicza. Najbardziej znany lokalny fotograf zmarł 10 lat temu. - Znaliśmy się. Zawsze gdzieś wędrował z tą swoją torbą i aparatami - wspomina Jarosław Medyński z Miejskiego Ośrodka Kultury w Olkuszu.

Nosowicz urodził się w 1928 r. Był dyplomowanym mistrzem fotografii i absolwentem Technikum Mechanicznego w Olkuszu. W latach 50-tych trafił do Olkuskiej Fabryce Naczyń Emaliowanych. Pracował tam przez 40 lat. - Kiedyś nawet kopiowanie dokumentów było problemem, więc w OFNE powstała pracownia fotograficzna. Była to dwuosobowa komórka, która dokumentowała wszystkie wydarzenia. Nosowicz został jej szefem - wspomina Marek Habinka, który na początku lat 70-tych został jego współpracownikiem. - OFNE zakupiło profesjonalny sprzęt, na jaki zwykłego fotografa nie było stać, wyposażyło ciemnię - dodaje.

Fotografowie z OFNE dokumentowali nie tylko całą historię i rozwój zakładu, ale też rozwój gminy i powiatu. Kiedy władze otwierały nową szkołę czy budowali drogę, wysyłany był tam Nosowicz. - Kiedy było gorzej, szedł na własnych nogach, kiedy było lepiej - jechał autem - wspomina Habinka. Z reguły zdjęcia te lądowały w szafach, czasem pojawiały się na wystawach. Ale większość z nich z czasem przepadła, bo nikt nad tym archiwum nie panował.

Dziś fotografię Nosowicza i Habniki można by nazwać fotografią reklamową i marketingową (wykonywaną na zlecenia firm). W tych czasach byli też fotografowie, którzy zajmowali się czym inną. Na przykład nauczyciel Emil Glanowski skupiał się na fotografowaniu zabytków i świąt kościelnych. Pasją Nosowicza był też film. Założył i prowadził Amatorski Klub Filmowy. Kręcił filmy szkoleniowe na zlecenie Ministerstwa. - Janek odnosił sukcesy. Jak na tamte czasy bardzo dobrze mu szło - mówi Habinka. Z czasem, kiedy pojawiły się zalążki prasy lokalnej, Nosowicz zajmował się fotografia miejską. - Dziś klasycznej fotografii praktycznie już nie. Każdy ma aparaty, komórki. Takie czasy - mówi z nostalgią Habinka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska