Od 15 października bez konieczności zakupu biletu mogą podróżować tylko i wyłącznie posiadacze prawa jazdy uprawniającego do kierowania samochodami osobowymi oraz dowodu rejestracyjnego samochodu osobowego z ważnym badaniem technicznym i OC. Z tym że auto musi być zarejestrowane na korzystającego z darmowego przejazdu. Wcześniej nie było takiego wymogu. Dopuszczalna jest współwłasność samochodu, pod warunkiem wpisania danych współwłaścieli w dowodzie rejestracyjnym.
- To śmieszne i niesprawiedliwe. Mam prawo jazdy, ale to mąż jest właścicielem auta. Przez to tylko on może jeździć komunikacją miejską za darmo, a ja nie - denerwuje się olkuszanka Małgorzata Czech, która często korzysta z miejskiej komunikacji.
Jak powiedział nam jeden z kontrolerów biletów, średnio kilku pasażerów w jednym autobusie jedzie "na dowód". Zdarza się jednak sporo nadużyć, świadomych lub nieświadomych.
Są na przykład osoby, które jadą z nieważnym dowodem lub bez badań technicznych. Byli też tacy, którzy mieli dowody rejestracyjne motocykla czy ciężarówki, lub właściciele firmowych aut z kratką. A za darmo mogą jeździć tylko kierowcy aut osobowych. W dowodzie w rubryce "rodzaj pojazdu" musi być wpisane "samochód osobowy" (a np. firmowe auto z kratką ma w tej rubryce wpisane "samochód ciężarowy").
- Poza tym wystarczy zgłosić zagubienie dowodu i dostaje się duplikat. Dzięki temu na jeden dowód może jechać kilka osób. Ludzie oszukują - zauważają kontrolerzy.
W związku z tym jest jeszcze kilka innych zasad, o których należy pamiętać. Urzędnicy uznali, że tylko oryginał dowodu rejestracyjnego uprawnia do darmowych przejazdów.
Wykluczone jest natomiast posługiwanie się np. kserem lub duplikatem dowodu rejestracyjnego. Do darmowych przejazdów nie upoważnia też dowód rejestracyjny samochodu wziętego w leasing. Ponadto na jeden dowód rejestracyjny w danym momencie może jechać bezpłatnie tylko jedna osoba.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+