Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Olkusz. Sprawdziliśmy, co jedzą pacjenci Nowego Szpitala [ZDJĘCIA]

Katarzyna Sipika-Ponikowska
Katarzyna Sipika-Ponikowska
Obiad - niezbyt zachęcająco wyglądający makaron
Obiad - niezbyt zachęcająco wyglądający makaron
Barwiona woda zamiast zupy i kompotu, czerstwy chleb, makaron z breją i twarde wafle ryżowe - pacjenci skarżą się, że tak wyglądają posiłki w Nowym Szpitalu w Olkuszu. W dodatku podawane są zimne.

Czym karmiono Cię (lub Twoich bliskich) w szpitalu? Daj nam znać! Czekamy na informacje, zdjęcia i nagrania wideo!

- Część potraw jest tu wręcz niejadalna - opowiada nam jeden z pacjentów placówki, który przebywał na oddziale zakaźnym. - Ziemniaków nie da się jeść, takie są niedobre. Smakują jakby chemią. Makaron z sosem jest nie do przełknięcia. Chleb jest zazwyczaj jadalny, ale lekko czerstwy, jakby był z poprzedniego dnia - wylicza pacjent. Skarży się też na plastikowe talerze, w których jest podawane jedzenie.

Śniadania są bardzo ubogie, np. kawałeczek masła i odrobina dżemu do chleba. Serwowane jest też kakao, które pacjenci określają mianem napoju kakaopodobnego. Nie lepsze są zupy i kompot. - Zazwyczaj mają tylko kolor, smakują natomiast jak woda lub pomyje. Tak nie powinno być - podkreśla nasz rozmówca. - Gorszy od posiłków jest tylko stan wyposażenia oddziału - podkreśla mężczyzna.

Oburzony jest również pan Adam z Olkusza, którego babcia trafiła we wrześniu do szpitala. Najbardziej zaskoczony był śniadaniem. Babcia dostała na talerzu... dwa wafle ryżowe. A że kobieta nie ma zębów, to sobie nie pojadła.

Pacjenci narzekają nie tylko na jakość jedzenia, ale też na jego ilość. - Tego jest tyle, co kot napłakał. Bez przekąsek, które regularnie przynosiła mi rodzina, chyba cały czas chodziłabym głodna - podkreśla drobna pani Anna, która przebywała na oddziale chorób wewnętrznych.

Marta Pióro z Grupy Nowy Szpital wyjaśnia, że menu dla Nowego Szpitala w Olkuszu nie powstaje w placówce. W miejscu kuchni, która kiedyś znajdowała się na parterze głównego budynku szpitala, powstał nowy oddział - neurologiczny z pododdziałem udarowym. - Posiłki przygotowywane są przez firmę cateringową i dietetyków zatrudnionych w tej firmie - tłumaczy Marta Pióro. - Porcje wyliczane są zgodnie z zapotrzebowaniem kalorycznym. W menu uwzględniona jest ilość białka oraz zalecenia lekarskie właściwe dla jednostek chorobowych, np. dieta lekkostrawna, cukrzycowa itp. - dodaje.

Jedzenie dowożone jest do szpitala dwa razy dziennie. Rano, ok. godz. 8, do placówki firma dostarcza śniadanie, po godz. 12 przyjeżdża z jedzeniem na obiad i kolację. - Jedzenie przywożone jest termosach, a po otwarciu każdorazowo jest monitorowana temperatura posiłku i odnotowywana na specjalnej karcie - wyjaśnia Marta Pióro. - W przypadku zgłaszania uwag dotyczących „zimnego posiłku” istnieje możliwość podgrzania go w kuchenkach mikrofalowych.

Jedzenie na plastikowych, jednorazowych naczyniach jest podawane tylko w oddziałach obserwacyjno-zakaźnym oraz opieki paliatywnej. - Ze względów epidemiologicznych - tłumaczy Marta Pióro. Zapewnia, że szpital jest w stałym kontakcie z firmą cateringową. - Reagujemy na uwagi pacjentów - podkreśla.

Pacjenci szpitala twierdzą, że niedobre jedzenie serwowane jest od dawna i nic się nie zmienia, choć się skarżą. - Niech dyrektor szpitala spróbuje kiedyś to zjeść. Może wtedy zrozumie, że to jest naprawdę niejadalne - sugerują pacjenci z zakaźnego.

Współpraca A.Calik

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska