Do przysiółka Zarąbki w Olszówce wiedzie 2,5 km asfaltowej drogi. Została wykonana przez gminę w 2009 roku. Aby ją wybudować, mieszkańcy osiedla zrzekli się części swoich działek. Droga biegnie także przez pola należące do parafii. Przejechać nią samochodem osobowym graniczy z cudem. Jest dziurawa jak ser szwajcarski, a część jej odcinków wybrukowana „kocimi łbami”.
Ciężarówki zniszczyły drogę
Przysiółek Zarąbki w Olszówce mieszkańcom regionu jest dobrze znany. Jeszcze w poprzedniej kadencji władze powiatu limanowskiego chciały w tym właśnie miejscu wybudować tzw. drogę uzdrowiskową, która połączyłaby Olszówkę z Rabką. Miała to być alternatywa dla drogi krajowej 28. Jednak na pomysłach i planach się skończyło. Wizja budowy nowej trasy spełzła na niczym, a mieszkańcy starają się, aby władze gminy naprawiły im zrujnowaną przed trzema laty drogę.
- 10 lat temu zrzekliśmy się części swoich działek, aby w końcu gmina wybudowała tę drogę. Zniszczyły ją jednak wielkie ciężarówki z drzewem z lasu, a dodatkowo przedsiębiorca z Rabki, który buduje pensjonat i dowozi gruszką beton. Dlatego w kilku miejscach się zapadła - opowiada Stanisław Blecharczyk, mieszkaniec osiedla.
Droga jest, a jakby jej nie było
Mieszkańcy przysiółka Zarąbki są oburzeni, że sami muszą pilnować porządku na drodze osiedlowej. Znak drogowy z ograniczeniem tonażu przy wjeździe na osiedle ciągle jest wyrywany i wrzucany do pobliskiego potoku. Czasami interweniuje policja, ale jest ona nieskuteczna.
- Wzywamy policję, ale ta twierdzi, że droga nie ma statusu drogi publicznej. Dlatego znak informujący o zakazie wjazdu samochodów do 10 ton na osiedle, non stop jest niszczony. Ktoś go jednak tam ustawił, więc powinien go przestrzegać - mówi Iwona Słońska.
Zimą 2017 roku na osiedlu Zarąbki zapalił się jeden z domów. Straż pożarna nie mogła pokonać stromego wzniesienia po zniszczonej drodze. O mały włos nie doszło do tragedii.
- Na karetkę czekaliśmy ponad pół godziny, a strażacy jechali 45 minut. Droga z powodu zniszczeń była źle odśnieżana i bardzo śliska - wyjaśnia Joanna Kieliszek.
Spór o status drogi
Mieszkańcy Olszówki o pomoc zaapelowali do władz gminy. Skarżą się, że wójt w ubiegłym tygodniu odesłał ich z kwitkiem. Ten interwencji odmówił, bo - jak twierdzi - gmina tej drogi wyremontować nie może, ponieważ nie jest jej własnością.
- To droga wewnętrzna, a nie gminną. Nie jest drogą publiczną. Mieszkańcy chcąc ją utrzymać w dobrym stanie, powinni sami najzwyczajniej zadbać, a nie prosić mnie o pomoc - zaznacza Bolesław Żaba, wójt gminy Mszana Dolna.
Kto naprawi drogę
Mieszkańcy osiedla Zarąbki uważają, że wójt wyraził zgodę na przejazd przez drogę ciężarowych samochodów, ponieważ w innym razie nie poruszałyby się one tamtędy tak swobodnie.
- Tak nie powinno się nas traktować - podkreśla mocno rozgoryczony Stanisław Blecharczyk.
Wójt Bolesław Żaba nie zgadza się z taką oceną. Przekonuje, że żadnej zgody nie wydawał, bo to nie są jego kompetencje.
- Przedsiębiorca na własną rękę jeździ po tej drodze, ja nic do tego nie mam - wyjaśnia wójt Żaba.
Nie odmawia całkiem pomocy mieszkańcom osiedla Zarąbki, ale - jak twierdzi - może coś zrobić dopiero, gdy gmina przejme formalnie drogę. Zapewnia, że w tych najbardziej zniszczonych miejscach być może uda się ją przebudować. Stanie się tak, kiedy zostanie ukończony projekt inwestycji. - Jesteśmy na etapie ukończenia projektu. Chodzi nie 2,5 kilometra, a 1 km. Na realizację całego odcinka tej trasy na razie nasza gminę nie stać - podkreśla Bolesław Żaba.
