https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Opady w Małopolsce. "Całe ulice stały w wodzie"

Barbara Ciryt
zdjęcie ilustracyjne
zdjęcie ilustracyjne archiwum Polskapresse
Woda w Prądniku w gminie Skała podniosła się o dwa, a miejscami o pięć metrów. Rano zerwała drogę do Domu Pomocy Społecznej w Ojcowie. Niszczyła asfalt, zalewała piwnice i domy. Przed południem fala szła na Zielonki.

Burza przeszła nad Twoją miejscowością? Daj nam znać! Czekamy na informacje, zdjęcia i nagrania wideo! Przyślij je na adres [email protected]. Do Twojej dyspozycji są też nasze profile na Facebooku: Mój Reporter Kraków | Gazeta Krakowska

Małopolska walczy z podtopieniami. A będzie dalej padać

W Giebułtowie ludzie miesz­kający nad rzeką nie mogli nadążyć z obstawianiem workami domów. – W korycie rzeki stoją suche drzewa, tamują przepływ. A ludziom zatapia domy – rozkłada ręce Józef Wilk. Jego znajomy Władysław Nowakowski patrzy, jak woda wzbiera i podchodzi pod jego dom. Brakuje mu już siły. – Ekolodzy mają dużo do powiedzenia, gdy jest pogoda i trzeba ratować rośliny albo zwierzęta, ale drzew z rzeki nie pozwalają wyciągnąć. Zrobiłbym to sam, spalił w cieplarce, nawet zarządcy rzeki nie mieliby żadnych kosztów – mówi pan Władysław.

W Trojanowicach ludziom już w południe woda podchodziła pod domy. Do rzeki było kilkaset metrów, ale zrobiło się wielkie rozlewisko. U Józefa Majki na podwórku woda stała na wysokości pół metra pod samym domem. Gospodarz nie zdążył uratować ciągnika, który został zatopiony. Strażacy przyjechali z workami z piaskiem. Zaczęli obstawiać okoliczne domy. Pan Józef wyszedł z łopatą do ogrodu. Brodził w wodzie. – Nic już nie będzie. Rzodkiewkę i koper woda przykryła całkowicie. Zniszczone ziemniaki, bób, fasola, pietruszka. Pszenicy też się już nie zbierze – żali się.

Przed dwoma tygodniami i przed trzema też miał zalane uprawy, ale próbował coś uratować. Spulchniał ziemię. – Wtedy wydawało się, że z synem uporaliśmy się z najgorszym i uprawy częściowo uratowane, coś jeszcze zbierzemy. A tu znów zalewa. Z żywiołem nie wygram. Teren jest zalewowy – Józef Majka zaciska ręce na trzonku od łopaty. Patrzy, jak szeroki strumień wody leje się po jego uprawach. Brudna złowroga fala głośno szumi i nie daje się powstrzymać.

Mieszkańców Zielonek czekał ten sam problem. Godzinę później całe ulice stały w wodzie. Ludzie szukali worków z piaskiem, obkładali nimi podwórka, robili mury z folii. A Prądnik wzbierał i wzbierał. Kobiety płakały, że przed kilkoma dniami udało się wyczyścić studnie po poprzedniej ulewie. Dziś sanepid miał robić badania, ale studnie zostały ponownie zalane.

Źródło: dziennikpolski24.pl

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Komentarze 3

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

m
mieszkaniec
ja tego nie rozumiem, jak teren zalewowy, to po kiego licha na nim buduja? cudow oczekuja?
s
spokojny krakus
Jak jest sucho to nikogo to nie obchodzi a jak pada to już za późno.
To samo jest ze smogiem krakowskim - teraz cisza,
jak przyjdzie zima to temat wróci.
Władza tylko odpycha problemy od siebie.
c
coraz gorzej
Bo gdzie okiem sięgnąć to domki ,domki coraz tych więcej , więcej betonu ,dachów ,kostki brukowej,asfaltu - katastrofa !
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska