Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Orbita Bukowno na siódmym miejscu w Ostrawie

Pawel Panus
Pawel Panus
Zespół młodzików Orbity
Zespół młodzików Orbity Archiwum klubu
Na 7. miejscu uplasował się w turnieju Landek Cup 2017 w Ostrawie zespół Orbity Bukowno, chociaż w całych rozgrywkach nie przegrał ani jednego meczu. Zwyciężył austriacki Sturm Graz przed słowackim Dolnym Kubinem, który rzutami karnymi wyeliminował Orbitę z walki o medale. Brąz dla Sparty Brno. W imprezie wzięło udział 48 drużyn z 7 państw.

Organizatorem dwudniowej imprezy, która w tym roku odbywała się już po raz siódmy. był klub Odra z dzielnicy Ostrawy - Petrkovice. Turniej przeznaczony był dla chłopców 10-letnich, czyli urodzonych w roku 2007 i młodszych, ale regulamin pozwalał drużynom na uzupełnienie składów zawodnikami o rok starszymi.

W pierwszym dniu odbywały się gry eliminacyjne. Drużyny rozlosowano do sześciu grup po 8 zespołów. Z każdej grupy cztery pierwsze kwalifikowały się do bojów o medale, z tym że oczywiście im wyższe miejsce w grupie, tym teoretycznie łatwiejsza drabinka w fazie play-off.

Zespół Orbity, świeżo upieczonych halowych mistrzów Małopolski, trafił do grupy B, w której drużyną rozstawioną był Banik Ostrawa. Boisko pokazało jednak, że faworyt nie był najlepiej dysponowany. Z grupy wyszedł, ale dopiero na trzecim miejscu, ustępując pola dwóm polskim zespołom, czyli Orbicie i Górnikowi Zabrze.

Te w ostatniej serii gier stoczyły fascynujący bój o prymat w grupie. Był to w pewnym sensie rewanż za niedawny mecz pod balonem w Katowicach, w którym Górnik wygrał 3:1. Tym razem zaczęło się od prowadzenia 1:0 Orbity, ale Górnik dość szybko odwrócił przebieg gry, zdobywając dwa gole. Orbita się nie poddała i wkrótce to ona prowadziła 3:2.

Kibice obu stron wzdłuż boiska fantastycznie dopingowali, spiker relacjonował przebieg meczu na żywo. Ostatecznie Górnik wyrównał, choć wydaje się, że w bramkowej akcji sędzia przeoczył dość oczywisty faul jednego z zabrzan. Remis 3:3 oznaczał, że grupę wygrał Górnik, który wcześniej nie zgubił choćby punktu. podczas gdy Orbicie przytrafił się remis z Opavą.

Niedzielna faza pucharowa zaczęła się dla Orbity świetnie, bo od pokonania 4:1 czeskiego zespołu Ivancice, co oznaczało awans do najlepszej dwunastki. Tymczasem w fazie tej sypnęło niespodziankami. Nie przebrnął jej wspomniany Górnik, ani też jeden z głównych faworytów do złota, białoruski FK Mińsk.

W meczu o awans do szóstki rywalem Orbity okazał się prowadzony przez serbskiego trenera słowacki MFK Dolny Kubin. Słowacy już w pierwszej akcji meczu objęli prowadzenie, ale później z każda minutą to Orbita miała coraz więcej do powiedzenia. W końcu Łukasz Trepka doprowadził do wyrównania i o awansie rozstrzygnąć musiały rzuty karne.

Pierwszą serię po trzy z każdej strony obie drużyny wykonały bezbłędnie. Czwartą dodatkową również. Dopiero w piątej po celnym strzale Słowaka uderzenie Borysa Woźniczko obronił golkiper rywali. Ale broniąc ten strzał, wyraźnie złamał przepisy wychodząc przed uderzeniem daleko przed linię bramkową. Sędzia skłaniał się ku powtórce, ale pod olbrzymią presją trenera i kibiców słowackich nie odważył się na taką decyzję i Orbicie pozostało grać o najwyżej siódme miejsce. Udało się je osiągnąć w bardzo dobrym stylu, choć pewien niedosyt pozostał.

Słowacy doszli aż do finału i dopiero tam wyraźnie lepszy okazał się od nich austriacki Sturm Graz.

- Orbita zasługiwała na miejsce w trójce, grała bardzo dobry futbol, szkoda, że zdecydowały tak kontrowersyjne karne – skwitował Jewgienij Draczew, trener FK Mińsk.

Chwalił swoją drużynę również trener Mateusz Lato: - Chłopcy wznieśli się na bardzo wysoki poziom i właściwie mogę to powiedzieć o wszystkich swoich zawodnikach. Niektórzy zagrali chyba nawet turniej życia. Karne to zawsze loteria. Przed rokiem odpadliśmy po niech w ćwierćfinale w Gdyni, ale w halowych mistrzostwach Krakowa dały nam awans do fazy medalowej. Szkoda tylko, że tym razem porażka był tak mocno kontrowersyjna. Przed turniejem tak wysokie miejsce wzięlibyśmy pewnie w ciemno, ale wiadomo, że apetyt rośnie w miarę jedzenia. Ogólnie z postawy drużyny w Ostrawie jestem jednak bardzo zadowolony.

Turniej był świetnie zorganizowany. Rozgrywki przebiegały bardzo sprawnie, a wokół mimo nie najlepszej pogody trwała atmosfera majówkowego pikniku. Kapitalna była uroczystość otwarcia i zakończenia, a w trakcie imprezy można było spotkać gwiazdy czeskiego futbolu. Drużynie Orbity udało się zrobić pamiątkowe zdjęcia z trenerem Pavlem Vrbą, który prowadził reprezentację Czech podczas ubiegłorocznego EURO we Francji, oraz z Vaclavem Sverkosem, napastnikiem, który grał w reprezentacji Czech na EURO 2008.

Orbita: Filip Blecharczyk, Jakub Albekier, Szymon Miśkowiec, Stanisław Prychodko, Adrian Stach, Antoni Wiercioch, Dominik Blecharczyk, Łukasz Trepka, Kacper Burdalski, Jan Tomczyk, Bartłomiej Wiercioch, Bartosz Kaczmarczyk, Borys Woźniczko. Trener: Mateusz Lato, kierownik drużyny: Bartłomiej Prychodko.

#TOPSportowy24

- SPORTOWY PRZEGLĄD INTERNETU

Sportowy24.pl w Małopolsce

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Orbita Bukowno na siódmym miejscu w Ostrawie - Dziennik Polski

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska